Organizacja tym razem zawitała do Singapuru, gdzie w godzinach sprzyjających azjatyckiej i europejskiej publiczności odbywała się gala UFC Fight Night. Podczas wydarzenia przewidziano występy dwóch Polaków Michała Oleksiejczuka i Łukasza Brzeskiego. Pierwszy z wymienionych zaliczył świetny występ. Przetrwał chwile grozy i jeszcze w pierwszej rundzie wykończył przeciwnika morderczymi uderzeniami w parterze. Jeśli chodzi o Brzeskiego, był to jego trzeci pojedynek w największej organizacji MMA na świecie. Poprzednie dwa niestety przegrał, choć w debiucie werdyktowi walki z Martinem Buday'em towarzyszyły kontrowersje. Polak do UFC dostał się poprzez program Dana White's Contender Series, gdzie wygrał przez poddanie, ale następnie został zawieszony za doping i starcie uznano za nie odbyte. Nokaut w pierwszej rundzie. Wspaniałe zwycięstwo Polaka na UFC Teraz rywalem zawodnika urodzonego w Poroninie był Dominikańczyk Waldo Cortes-Acosta. Starcie było zakontraktowane na trzy rundy po pięć minut. Panowie zaczęli bardzo spokojnie, wymieniali się pojedynczymi ciosami i kopnięciami. Brzeski dobrze kontrolował, to co się dzieje w klatce, unikał mocnych uderzeń i starał się kontrować. Niestety w połowie rundy Cortes-Acosta trafił i naruszył Polaka. Zamroczony Biało-Czerwony starał się bronić, ale na nic to się zdało, bowiem zawodnik z Dominikany ruszył z szarżą i powalił Łukasza Brzeskiego. Nokaut wyglądał przerażająco, polski wojownik półprzytomny padł zgięty prosto na twarz. Na szczęście po chwili zdołał opuścić klatkę o własnych siłach. To była trzecia walka i trzecia porażka Łukasza Brzeskiego na gali UFC. Kolejne jego występy w największej organizacji MMA na świecie stoją teraz pod znakiem zapytania.