Jan Błachowicz stara się o walkę z mistrzem UFC w wadze półciężkiej Jirim Prochazką. Sytuacja jest jednak skomplikowana, bo apetyt na walkę z Polakiem ma Magomed Ankalajew, który zaczepił Polaka na Twitterze. "Dana cię przede mną nie ochroni" - napisał. Wczoraj Błachowicz zaczął medialną batalię w sprawie walki o pas z Prochazką. Na Twitterze Polak zwrócił się w tej sprawie do szefa UFC Dany White’a. To rozpoczęło burzę z udziałem Ankalajewa. Dagestańczyk przyznał, że zaakceptował walkę z Polakiem i, również za pośrednictwem mediów społecznościowych, rozpoczął publiczną batalię z Błachowiczem, oznaczając Micka Maynarda, odpowiadającego w UFC za zestawienia rywali. "To, że Polska ma 38 milionów mieszkańców, nie czyni Cię wielką gwiazdą. Sam mówisz, że nie unikasz walk. UFC zapytało mnie o pojedynek z tobą i się zgodziłem. Zróbmy to, jestem gotowy" - napisał Ankalajew. Błachowicz odpowiada na zarzuty Ankalajewa Błachowicz odpowiedział, że to "głupie stwierdzenie". To rozzłościło Ankalajewa, który opublikował kolejny wpis, choć wkradła się mu mała pomyłka. Napisał bowiem, że Błachowicz przegrał dwie ostatnie walki, ale Polak zwrócił uwagę, że jego bilans to 1-1. "Przegrałeś dwie ostatnie walki. Na mistrzowski pojedynek trzeba zapracować, a nie go dostać. Dana cię przede mną nie ochroni. Mick, nie pozwól mu uciec" - napisał Ankalajew. Błachowicz nie pozostał dłużny i napisał: "Matematyka MMA nie działa. Prawie wyleciałem z UFC, ale wprowadziłem korekty i zostałem mistrzem". Ankalajew stoczył 10 walk w UFC. Przegrał tylko pierwszą. To jego jedyna porażka w karierze. Notuje więc świetną passę, dziewięciu zwycięstw z rzędu i jest na trzecim miejscu w rankingu UFC. Błachowicz zajmuje drugie miejsce, więc jeśli dojdzie do tego pojedynku, to prawdopodobnie, jego zwycięzca, będzie walczył o tytuł z Prochazką.