Miały być "grzmoty" w tym pojedynki i nikt się nie zawiódł. W drugiej rundzie Kalata popisał się efektownym nokautem. Powalił Damiana Olszewskiego tzw. backfistem, trafiając przeciwnika bezpośrednio w szczękę. A później dołożył ciosy w parterze, czym dopełnił formalności. Takie zwycięstwa budują mentalnie każdego zawodnika, więc nie inaczej powinno być z Kalatą, który wygrane przeplata porażkami.Art