Walka trwała dokładnie minutę i 54 sekundy. Chalidow twierdził, że jego planem było toczyć walkę w stójce. Poczuł jednak siłę i moc w klinczu, więc postanowił obalić "Pudziana". Jego rzuty były ekwilibrystyczne. Ostatecznie będąc w parterze zaszedł oponentowi za plecy i zasypał ciosami. były mistrz strongman pod naporem ciosów odklepał. "Szpila" twierdzi, że poniekąd spodziewał się takiego przebiegu starcia i nie jest nim rozczarowany, ale zawiódł go u Pudzianowskiego jeden fakt. - Było widać w Mariuszu, że coś tam w nim pękło. Ja mogłem być zawiedziony tylko tym, że nie próbował odwrócić sytuacji. Nawet otworzyć się. Bo walka na tym polega, że jak się otworzysz, to może ktoś cię znokautować, ale próbujesz coś zrobić. A on się tak położył i zaczął później tam klepać - skomentował Artur Szpilka w programie Andrzeja Kostyry. Zobacz: Pudzianowski zniesmaczony zachowaniem niektórych kibiców. "A pies cię gryzł!" - Wiadomo, to jest walka. Mamed jest wielkim mistrzem i to było fajne zakończenie. Ja zawsze to powtarzam: "Mariusz oczywiście też jest świetnym sportowcem, ale nie jest sportowcem od początku w tych walkach." I tak bardzo przykro mi było jak wygrał z Michałem (Materlą - przyp. red.). Wiem jak Michał to przeżywa - wspomniał "Szpila", nawiązując do wcześniejszej bolesnej porażki Materii, kiedy to został znokautowany przez "Pudziana". Artur Szpilka pierwotnie miał zawalczyć na gali KSW 78 w styczniu, w Szczecinie. Niestety jego plany występu przeciwko Arkadiuszowi Wrzoskowi pokrzyżowała kontuzja. Na razie nie wiadomo, kiedy "Szpila" wróci do klatki. Pewne jest, że gdy będzie w pełni sprawny, to ponownie stanie z kimś w szranki w formule MMA.