To miał być wielki rewanż za pierwsze starcie "Pająka" z Weidmanem. Podczas lipcowej gali UFC 162 29-letni Amerykanin sensacyjnie posłał słynnego rywala na deski i pozbawił go mistrzowskiego pasa.Wcześniej Silva pokonał 17 rywali z rzędu i wydawało się, że nie znajdzie się śmiałek, który będzie mógł poważnie zagrozić królowi wagi średniej. Weidman wykorzystał jednak nonszalancki styl walki Brazylijczyka i nieoczekiwanie odebrał mu tytuł.Na rewanż nie trzeba było długo czekać. Niespełna pół roku po pierwszym starciu Silva i Weidman spotkali się ponownie. Amerykanin od początku starał się udowodnić, że pierwsze zwycięstwo nad utytułowanym rywalem nie było dziełem przypadku.W pierwszej rundzie "Pająk" znalazł się w sporych tarapatach. Mistrz wystrzelił potężnym sierpowym, w parterze poprawił paroma ciosami, ale Brazylijczyk zachował zimną krew i zdołał wyjść cało z opresji.Na początku drugiej rundy Silva zaatakował kopnięciami na uda Weidmana. Mistrz zablokował jedno z nich tak mocno, że kość piszczelowa "Pająka" nie wytrzymała. Brazylijczyk z grymasem bólu na twarzy padł na matę oktagonu, a sędzia natychmiast przerwał pojedynek.Widok cierpiącego Silvy zrodził pytanie o jego sportową przyszłość. Czy po tak poważnej kontuzji 38-letni wojownik wróci jeszcze do walki? Wiele emocji dostarczył także drugi pojedynek wieczoru, w którym Ronda Rousey zmierzyła się z Mieshą Tate. Rousey, mistrzyni UFC w wadze koguciej, zwyciężyła w trzeciej rundzie przez poddanie. To ósme z rzędu zwycięstwo pochodzącej z Kalifornii niepokonanej zawodniczki. Wszystkie pojedynki wygrała przed czasem. Tate (13-5) po raz drugi bez powodzenie próbowała pokonać największą obecnie gwiazdę kobiecego MMA.