Do niesamowitych scen doszło w meczu Brazylii z Iranem na mistrzostwach świata U-17 rozgrywanych w Indonezji. "Canarinhos" byli zdecydowanymi faworytami, co pokazali w pierwszej połowie. Prowadzili po niej 2:0 dzięki bramce Rayana Vitora w 28. minucie i trafieniu samobójczemu Abolfazla Zamaniego "do szatni". W końcówce spotkania wszystko się jednak odwróciło. Sygnał do ataku dał w 54. minucie Yaghoob Barajeh. Kwadrans później był już remis za sprawą Kasry Taheriego. Niemożliwe stało się możliwe 240 sekund później. Esmaeil Gholizadeh pokonał golkipera rywali po kontrataku. Brazylijczycy nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Mistrzostwa świata do lat 17: Brazylia - Iran 2:3 Tym samym doszło do wielkiej sensacji. Irańczycy mieli pełną świadomość, że byli skazywani na pożarcie. Po końcowym gwizdku kilku z nich popłakało się z emocji. Następnie piłkarze wraz ze sztabem szkoleniowym zgromadzili się w kole środkowym i wykonali kilka "pompek", za co zostali nagrodzeni oklaskami przez zgromadzonych na obiekcie w Dżakarcie kibiców. Przypomnijmy, że Brazylia broni tytułu mistrzowskiego sprzed czterech lat, zdobytego na własnej ziemi. Mundial U-17 w normalnych okolicznościach odbywa się co dwa lata, ale w 2021 r. został odwołany z powodu pandemii koronawirusa.