Reprezentacja Polski U-17 pożegnała się z mistrzostwami świata rozgrywanymi w Indonezji. "Biało-Czerwoni" nie zdobyli choćby punktu. Przegrali 0:1 z Japonią, 1:4 z Senegalem, a w piątek ulegli Argentynie 0:4. Bilans bramkowy 1:9 chluby nie przynosi, ale "Biało-Czerwoni" pokazali chęci do ofensywnej gry. Selekcjoner Marcin Włodarski po meczu z "Albicelestes" udzielił wywiadu TVP Sport. Jego zdaniem o porażkach zadecydowały drobne szczegóły. Trener nieco zaskoczył składem, wystawiając na pozycji wahadłowego Mateusza Skoczylasa, który nominalnie jest pomocnikiem. Marcin Włodarski po meczu z Argentyną: "Do utraty pierwszego gola było bardzo dobrze" - Dysponujemy takimi zawodnikami, jakimi dysponujemy, chcieliśmy zaskoczyć rywala, ale próbowaliśmy już wcześniej wariantu ze "Skoczkiem" na wahadle, żeby grać ofensywniej. Wychodziło nam to i do momentu utraty pierwszej bramki to wyglądało z naszej strony bardzo dobrze. Mieliśmy swoje sytuacje, powinniśmy je strzelić. Jak to u nas bywa, straciliśmy gola po stałym fragmencie gry - przyznał nieco bardziej gorzko. Nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych na samym początku drugiej połowy. Argentyńczycy trafili na 2:0 już po dwunastu sekundach od wznowienia spotkania. Nie uważa, by jego zespół zaprezentował się z fatalnej strony. W jego opinii odniesione wyniki nie odpowiadały do końca temu, co było widać na boisku. - Mimo że porażki były wysokie, to zadecydowały o nich detale. Nie mówię o meczu z Senegalem, bo oni tam byli zdecydowanie lepsi. Dziś trafiamy w słupek, oni biegną z kontrą i strzelają bramkę. Na całość, jaką widzimy, składają się centymetry czy ułożenie stopy - zakończył.