Reprezentacja Polski do lat 17 przed mistrzostwami świata przeżyła duże turbulencje. Przypomnijmy, że Oskar Tomczyk, Filip Wolski, Jan Łabędzki i Filip Rózga zorganizowali sobie libację alkoholową, w wyniku której pierwszy z nich miał rozcięty łuk brwiowy. Nie było dla nich taryfy ulgowej - selekcjoner Marcin Włodarski nie zamierzał już współpracować na turnieju z tymi zawodnikami i odesłał ich do Polski. Kosztowało to zespół naprawdę dużo, bo FIFA nie zgodziła się na dowołanie czterech nowych piłkarzy. Szkoleniowiec ma więc teraz do dyspozycji tylko siedemnastu zawodników, w tym zaledwie czternastu "z pola". Możliwości rotacji w składzie są więc ograniczone do minimum. Afera alkoholowa w U-17. Kamil Grosicki zabrał głos Na Tomczyka, Wolskiego, Łabędzkiego i Rózgę spadły konsekwencje sportowe i wizerunkowe, ale nie potępienie nie będzie trwało wiecznie. Opinia publiczna da im drugą szansę, świadczą o tym słowa chociażby Kamila Grosickiego. Skrzydłowy Pogoni Szczecin zabrał głos w tej sprawie dla kanału Meczyki na YouTube. Jest zdania, że ta sprawa powinna być wielką nauczką dla całej czwórki. - Ja też kiedyś odmówiłem wyjazdu na turniej do Jordanii i przez to później nie pojechałem na mistrzostwa świata. Żałowałem tej decyzji. W głowie coś mi zaszumiało i wymyśliłem jakąś wymówkę, by nie jechać - przyznał. Działo się to w czerwcu 2007 roku. Jak pisał serwis iGol.pl, Grosicki, Maciej Korzym i Adam Marciniak nie chcieli jechać na towarzyski turniej przed mundialem U-20. "Grosik" miał tłumaczyć się trwającymi negocjacjami z Legią Warszawa i zmęczeniem sezonem. Został wykluczony z kadry, ale trzy miesiące później karę anulowano. Na koniec wrócił jeszcze do obecnych realiów. Stwierdził, że fani lubią utożsamiać się z zawodnikami charakternymi. Upatruje w tym pewnej szansy dla ukaranej czwórki.