Drużyna Rumunii bardzo potrzebowała punktów, by znaleźć się w czołówce ligowej tabeli. Reprezentacja ta zajmowała 11. pozycję i była zdecydowanym faworytem spotkania. Już w pierwszych minutach drużyna Norwegii próbowała rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Jedyną kartkę w pierwszej połowie obejrzał Romario Benzar z Rumunii. Była to 42. minuta pojedynku. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Na drugą połowę jedenastka Norwegii wyszła w zmienionym składzie, za Stefana Johansena wszedł Alexander Soerloth. W 52. minucie arbiter wskazał na wapno, jednak bramkarz nie bez kłopotów obronił nieudany strzał. W ten sposób szansy na zmianę rezultatu spotkania nie wykorzystała reprezentacja Rumunii. Dopiero w drugiej połowie Alexandru Mitriță wywołał eksplozję radości wśród kibiców Rumunii, strzelając gola w 62. minucie meczu. W 63. minucie za George'a Puşcaşa wszedł Florin Andone. W następstwie utraty gola trener Norwegii postanowił zagrać agresywniej. W 67. minucie zmienił pomocnika Ole Selnaesa i na pole gry wprowadził napastnika Bjørna Johnsena, który w bieżącym sezonie ma na koncie już trzy bramki. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Nie mylił się, jego jedenastka zdołała zdobyć bramkę, odrobić straty i zremisować. W 79. minucie Alexandru Mitriță został zmieniony przez Dan Nistora, a za Paula Antona wszedł na boisko Mihai Bordeianu, co miało wzmocnić drużynę Rumunii. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Markusa Henriksena na Mathiasa Antonsena. Jedyną kartkę w drugiej połowie sędzia przyznał Dan Nistorowi z zespołu gospodarzy. Była to 80. minuta spotkania. Piłkarze Norwegii odpowiedzieli zdobyciem bramki. W drugiej minucie doliczonego czasu pojedynku gola wyrównującego strzelił Alexander Soerloth. Sytuację bramkową stworzył Mathias Antonsen. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 1-1. Arbiter nie ukarał reprezentantów Norwegii żadną kartką, natomiast piłkarzom gospodarzy pokazał dwie żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały czterotygodniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 15 listopada drużyna Norwegii będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Wyspy Owcze. Tego samego dnia Szwecja zagra z jedenastką Rumunii na jej terenie.