Od pierwszych minut jedenastka Rumunii zawzięcie atakowała bramkę przeciwników. Linia obrony reprezentacji Malty była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. Jedyną kartkę w meczu sędzia pokazał Henry'emu Bonelli z Malty. Była to 42. minuta meczu. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Szczęście uśmiechnęło się do reprezentantów Rumunii w 47. minucie spotkania, gdy George Puşcaş zdobył pierwszą bramkę. Przy strzeleniu gola asystę zaliczył Ianis Hagi. W 59. minucie Răzvan Marin zastąpił Nicolae Stanciu. Trener Malty postanowił zagrać agresywniej. W 72. minucie zmienił pomocnika Kyriana Nwoko i na pole gry wprowadził napastnika Alfreda Effionga. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 72. a 86. minutą, boisko opuścili reprezentanty Rumunii: Ianis Hagi, George Puşcaş, na ich miejsce weszli: Gheorghe Grozav, Claudiu Keseru. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Luke'a Gambina, Dunstana Velli zajęli: Joseph Zerafa, Jake Grech. Drużyna Rumunii postawiła autobus przed swoją bramką, praktycznie nie atakowała, a akcje jej zawodników pod bramką rywali można policzyć na palcach jednej ręki. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie ukarał piłkarzy Rumunii żadną kartką, natomiast reprezentantom Malty wręczył jedną żółtą. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały pięciotygodniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 12 października drużyna Rumunii zawalczy o kolejne punkty w Thorshavn. Jej przeciwnikiem będzie Wyspy Owcze. Tego samego dnia Szwecja zagra z reprezentacją Malty na jej terenie.