Drużyna Łotwy przed meczem zajmowała 53. miejsce w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Niedługo po rozpoczęciu meczu Goran Pandev wywołał eksplozję radości wśród kibiców Macedonii , strzelając gola w 14. minucie pojedynku. Przy zdobyciu bramki asystował Eljif Elmas. Jedenastka Łotwy ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację szybko wykorzystała drużyna Macedonii, zdobywając kolejną bramkę. Po kwadransie gry na listę strzelców wpisał się Enis Bardhi. W 37. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Egzona Bejtulaiego z Macedonii, a w 43. minucie Vladimirsa Kamessa z drużyny przeciwnej. Do końca meczu rezultat nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się wynikiem 0-2. Na drugą połowę reprezentacja Łotwy wyszła w zmienionym składzie, za Robertsa Uldriķisa wszedł Roberts Savalnieks. Arbiter przyznał żółte kartki zawodnikom Łotwa: Vitalijsowi Maksimence w 47. i Jānisowi Ikaunieksowi w 53. minucie. W 65. minucie za Aleksandara Trajkovskiego wszedł Ilija Nestorovski. Między 67. a 85. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki reprezentantom Macedonii i jedną drużynie przeciwnej. Między 75. a 88. minutą, boisko opuścili reprezentanty Łotwy: Mārtiņš Ķigurs, Vladimirs Kamess, na ich miejsce weszli: Ēriks Punculs, Valerijs Sabala. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Gorana Pandeva, Eljifa Elmasa zajęli: Boban Nikolov, Marjan Radeski. Piłkarze Łotwy dostali w meczu cztery żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy trzy. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały czterotygodniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 10 października drużyna Macedonii zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Słowenia. Tego samego dnia Polska będzie rywalem reprezentacji Łotwy w meczu, który odbędzie się w Rydze.