Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Drużyna Wysp Owczych znajduje się na dole tabeli zajmując 50. pozycję, za to jedenastka Szwecji zajmując 17. miejsce w rozgrywkach była zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Szwecji w 12. minucie spotkania, gdy Alexander Isak zdobył pierwszą bramkę. Asystę przy golu zanotował Carl Lustig. Prawie natychmiast Alexander Isak wywołał eksplozję radości wśród kibiców Szwecji, zdobywając kolejną bramkę w 15. minucie meczu. W zdobyciu bramki pomógł Sebastian Larsson. Szczęście uśmiechnęło się do reprezentantów Szwecji w 23. minucie spotkania, gdy Victor Lindeloef strzelił trzeciego gola. Bramka padła po podaniu Robina Quaisona. W 28. minucie sędzia pokazał kartkę Atlemu Gregersenowi, piłkarzowi gospodarzy. Szczęście uśmiechnęło się do reprezentantów Szwecji w 41. minucie spotkania, gdy Robin Quaison zdobył czwartą bramkę. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego czwarte trafienie w sezonie. Przy zdobyciu bramki ponownie pomagał Sebastian Larsson. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się rezultatem 0-4. Drugą połowę jedenastka Wysp Owczych rozpoczęła w zmienionym składzie, za René Joensena wszedł Heini Vatnsdal. Także w reprezentacji Szwecji w czasie przerwy zaszły zmiany, za Carla Lustiga wszedł Emil Krafth. W 63. minucie za Árniego Frederiksberga wszedł Jóannes Bjartalíð. W tej samej minucie trener Szwecji postanowił wzmocnić linię pomocy i w 63. minucie zastąpił zmęczonego Albina Ekdala. Na boisko wszedł Gustav Svensson, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W 73. minucie Sebastian Larsson został zmieniony przez Jimmy'ego Durmaza, co miało wzmocnić jedenastkę Szwecji. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Brandura Hendrikssona na Meinharda Olsena. Wyjątkowa nieporadność napastników Wysp Owczych była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. Reprezentacja Szwecji była w posiadaniu piłki przez 63 procent czasu gry, przełożyło się to na okazałe zwycięstwo w tym meczu. Arbiter nie ukarał zawodników gości żadną kartką, natomiast reprezentantom Wysp Owczych przyznał jedną żółtą. Obie drużyny wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą niedzielę reprezentacja Szwecji zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Norwegia. Tego samego dnia Hiszpania będzie rywalem drużyny Wysp Owczych w meczu, który odbędzie się w Gijónie.