Drużyny zajmowały sąsiednie miejsca w tabeli, więc zapowiadał się ciekawy i wyrównany mecz. Reprezentacja Izraela zajmowała 32., natomiast jedenastka Macedonii - 33. miejsce. Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą sześć razy. Reprezentacja Izraela wygrała aż cztery razy, zremisowała raz, a przegrała tylko raz. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. Między 29. a 35. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom gości i jedną drużynie przeciwnej. W 41. minucie Eli Dasa został zastąpiony przez Orela Dganiego. Tuż przed końcem pierwszej połowy jedyną bramkę meczu zdobył Boban Nikolov dla drużyny Macedonii. Bramka padła w tej samej minucie. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem reprezentacji Macedonii. Trener Izraela postanowił zagrać agresywniej. W 59. minucie zmienił pomocnika Ilaya Elmakayesa i na pole gry wprowadził napastnika Doleva Hazizę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 60. a 88. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom gości i jedną drużynie przeciwnej. W drugiej połowie nie padły gole. Reprezentacja Izraela zagrała bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Arbiter starał się panować nad sytuacją i chętnie wyciągał kolorowe kartoniki, niestety nawet to nie ochłodziło rozgrzanych głów zawodników. Sędzia przyznał dwie żółte kartki piłkarzom gości w pierwszej połowie, w drugiej również dwie. Reprezentanty drużyny przeciwnej obejrzały w pierwszej połowie jedną żółtą kartkę, w drugiej także jedną. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany.