Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 40 pojedynków drużyna Pumasu wygrała 17 razy i zanotowała siedem porażek oraz 16 remisów. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Wysiłki podejmowane przez drużynę Atlasu w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 43. minucie na listę strzelców wpisał się Julio Furch. To już ósme trafienie tego piłkarz w sezonie. Sytuację bramkową stworzył Julián Quiñones. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Atlasu. Trener Pumasu postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 46. minucie na plac gry wszedł Diogo, a murawę opuścił Sebastián Saucedo. W 49. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Juana Dinenna z Pumasu, a w 58. minucie Andersona Santamaríę z drużyny przeciwnej. W 74. minucie Washington Corozo został zmieniony przez Rogéria. W tej samej minucie trener Atlasu postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 74. minucie zastąpił zmęczonego Ángela Márqueza. Na boisko wszedł Edgar Zaldivar, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W 81. minucie Leonel López został zmieniony przez Higora, co miało wzmocnić jedenastkę Pumasu. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Juliána Quiñonesa na Christophera Treja oraz Julia Furcha na Franca Troyanskiego. W drugiej połowie nie padły gole. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy obu drużyn obejrzeli po jednej żółtej kartce. Obie drużyny wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 6 grudnia w Guadalajarze. Strata Pumasu wciąż jest do odrobienia.