Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 34 pojedynki drużyna Monterrey wygrała 12 razy i zanotowała osiem porażek oraz 14 remisów. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. W 43. minucie za Juana Segovię wszedł Lucas Maia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Monterrey postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 46. minucie na plac gry wszedł Maximiliano Meza, a murawę opuścił Jesus Gallardo. W 50. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Lucasa Maię z Puebli, a w 60. minucie Miguela Layuna z drużyny przeciwnej. A trener Puebli wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Maximiliana Araúja. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy. Murawę musiał opuścić Santiago Ormeño. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy obu drużyn dostali po jednej żółtej kartce. Obie jedenastki dokonały po cztery zmiany. Już w najbliższą niedzielę zespół Puebli będzie miał szansę na kolejne punkty grając w Meksyku. Jego rywalem będzie Club America. Tego samego dnia Pumas de la Universidad de Mexico zagra z zespołem Monterrey na jego terenie.