Przypomnijmy: na początku marca tego roku świat obiegły informacje o prawdziwej stadionowej bitwie między pseudokibicami zespołów Queretaro F.C. i Atlas F.C, która sprawiła, że rany odniosło kilkadziesiąt osób. Początkowo mówiło się również nawet o kilkunastu ofiarach śmiertelnych, ale na szczęście doniesienia te okazały się nieprawdą. Skala brutalności tego wydarzenia była jednak dla światowej opinii publicznej porażająca. Władze Ligi MX musiały zareagować zdecydowanie i zapadła m.in. decyzja w myśl której zabroniono wchodzenia na stadiony kibicom drużyn przyjezdnych - jak jednak pokazuje praktyka nawet taki ruch może okazać się niewystarczający, by utrzymać spokój na meczach meksykańskiej ekstraklasy. Liga MX. Kibice Cruz Azul stoczyli bitwę między sobą. Do akcji wkroczyła policja Jak bowiem informuje m.in. "Marca" podczas potyczki Cruz Azul z Atletico San Luis, do której doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek według czasu polskiego, pseudofani zza Atlantyku znów dali o sobie znać. Różnica między tym wydarzeniem a walkami z marca jest jednak taka, że pięści poszły w ruch jedynie... w gronie sympatyków pierwszej z wymienionych ekip - a przynajmniej na to wskazują wszystkie dostępne nagrania. Do pierwszych starć miało dojść w pobliżu tunelu numer dziewięć słynnego Estadio Azteca, mogącego pomieścić ponad 87 tys. osób, a potem walki miały przenieść się też w inne rejony. Część kibiców starała się uspokajać sytuację i zwracać uwagę na fakt, że na terenie obiektu jest obecnych wiele kobiet i dzieci, które mogą stać się przypadkowymi ofiarami rozruchów - to jednak na niewiele się zdało. Sytuację uspokoiła dopiero interwencja policji, natomiast w ciągu kilku minut doszło do prawdziwie dantejskich scen - część uczestników rękoczynów leżała spacyfikowana na ziemi, część wciąż okładała się pięściami nawet mimo tego, że na ich twarzach pojawiła się krew, między nich wbiegali uzbrojeni w tarcze i gumowe pałki funkcjonariusze, a wielu fanów chciało po prostu jak najszybciej się ewakuować ze strefy zagrożenia. Liga MX. Przegrana Cruz Azul rozjuszyła niektórych fanów Jak doszło do całej tej sytuacji? Na trybunach od początku potyczki "Los Cementeros" z Atletico było niespokojnie - pseudofani zaczęli w pewnym momencie wulgarnie obrażać bramkarza gości Marcelo Barovero, śpiewając pod jego adresem homofobiczne przyśpiewki, oberwało się również trenerowi Cruz Azul Juanowi Reynoso, od którego zażądano odejścia ze stanowiska. Ochrona obiektu musiała usunąć kilka najbardziej krewkich osób ze swoich miejsc. Czarę goryczy przelał jednak fakt, że gospodarze przegrali spotkanie 0-1 i w ten sposób spadli na szóste miejsce w tabeli tuż przed zakończeniem sezonu regularnego. W takich okolicznościach wystarczyła więc jedna iskra, która wywołała wybuch przemocy - choć w dalszym ciągu zdarzenie można uznać za irracjonalne. Ekipy Cruz Azul na pewno nie ominie potężna kara ze strony ligi - zwłaszcza, że starcie z drużyną z San Luis Potosi było pierwszym od pewnego czasu meczem, w którym zezwolono na udział tzw. barra bravy - grupy najbardziej fanatycznych kibiców "Cementowców". Najistotniejsze dla Meksykanów będzie jednak to, by ostatecznie zakończyć podobne problemy, zanim dojdzie do najczarniejszych scenariuszy. Zobacz także: Skandal w najwyższej krajowej lidze. Trener rzucił w kibica przedmiotem