"To największa jak dotąd wskazówka, że Brazylijczyk jest na finiszu hitowego powrotu do swojego byłego klubu" - taki wniosek wyciąga "The Scottish Sun", który jako pierwszy opisał wpadkę firmy produkującej zegarki z segmentu premium. Ich specjalna linia jest sygnowana właśnie nazwiskiem gwiazdora futbolu. Potwierdzono, jak donosi reporter dziennika, że zdjęcie zostało wykonane na początku sierpnia, ale do mediów społecznościowych wyciekło dopiero teraz, właśnie za sprawą profilu na Instagramie firmy Gaga Milano. Szybko zdano sobie sprawę, do jak dużego błędu doszło, dlatego zdjęcie zostało szybko usunięte. Jednak, jak pokazuje ten przypadek, w internecie nic nie "ginie". I tak właśnie jest z tą fotografią, która za sprawą tzw. zrzutu z ekranu już żyje własnym życiem. Czasu do potwierdzenia spektakularnego transferu powrotnego na linii FC Barcelona - Paris Saint-Germain pozostało niewiele. Termin letniego okna transferowego dobiega końca 2 września, a Neymar sprawia wrażenie bardzo zdeterminowanego, by po dwóch latach wyrwać się z Paryża. Według informacji BBC, sumaryczna kwota transakcji ma oscylować wokół 260 milionów euro. Przy czym suma odstępnego za Brazylijczyka wyniesie "tylko" 200 mln euro, a na pozostałe miliony ma złożyć się oddanie w pakiecie trzech innych zawodników Barcelony: Ivana Rakiticia, Jeana-Claire'a Todibo, a także Ousmane'a Dembele. Według pierwszych informacji, władze PSG miały z zadowoleniem przyjąć taką ofertę, choć podobno Hiszpanie wciąż zwlekają z przystemplowaniem aż tak kosztownej dla siebie transakcji. Zdaniem Brytyjczyków, najtrudniejszą częścią tej umowy może być przekonanie 22-letniego Dembele, by zaakceptował odejście z Camp Nou. Choćby z uwagi na fakt, że agent piłkarza już twierdził, że skrzydłowy pozostanie w drużynie Ernesta Valverde "na 200 procent". Art