Saga transferowa z udziałem Kyliana Mbappe trwa już od kilkunastu miesięcy, wprowadzając sporo zamieszania na rynku transferowym. Nie tylko dziennikarze i kibice żywo spekulują, gdzie finalnie wyląduje utalentowany Francuz. Ich los dzielą również klubowi działacze, którzy już od jakiegoś czasu sondują potencjalne możliwości sprowadzenia 24-latka. Nie jest tajemnicą, że napastnik znalazł się na liście życzeń takich krezusów, jak Manchester City, Manchester United, czy też nieco mniej zamożny Liverpool. Zainteresowanie usługami Mbappe wykazywała również FC Barcelona, jednak taki scenariusz w głównej mierze ze względów finansowych, wydaje się po prostu nierealny. Oczywistym faworytem w wyścigu po podpis Francuza jest Real Madryt, który już od dłuższego czasu był wiązany z zakupem gwiazdora PSG. Mijały kolejne miesiące, a zawodnik w dalszym ciągu wahał się pomiędzy pozostaniem na Parc des Princes, a dołączeniem do konstelacji gwiazd tworzonej przez Florentino Pereza. Latem 2022 ostatecznie uciął wszelkie spekulacje, podpisując nowy kontrakt z mistrzami Francji. Wielokrotnie podkreślał, że zdaje sobie sprawę z faktu, że jest kluczowym ogniwem całego projektu, dlatego pozostanie w Paryżu, miało być dla niego oczywiste. Dobrze wiemy, że kilkanaście miesięcy później jego przywiązanie do barw klubowych zostało wystawione na potężną próbę. Kolejna kompromitacja w Lidze Mistrzów przelała czarę goryczy i piłkarz otwarcie zadeklarował, że już latem zamierza opuścić Ligue 1 i przenieść swoje talenty do słonecznej Hiszpanii, a konkretnie do Madrytu. Władze mistrzów Francji nie zamierzały jednak ulec żądaniom piłkarza i dały temu wyraz, zsyłając go do "drużyny kokosa". Brak możliwości gry w pierwszym składzie, a co za tym idzie, prezencji swoich możliwości na lokalnym podwórku sprawiły, że postawa gwiazdora uległa znaczącej zmianie. Kylian wrócił do treningów, a także gry, stanowiąc o sile swojej drużyny. Wiele wskazuje jednak na to, że nie porzucił swojej potrzeby zmiany otoczenia, która może być przedmiotem dyskusji w trakcie najbliższych tygodni, a nawet miesięcy. To już koniec transferowej sagi z Kylianem Mbappe? Florentino Peraz postawi sprawę jasno Hiszpański "AS" informuje, że do walki o podpis reprezentanta Francji ponownie włączył się Real Madryt, który tym razem ma być mocno zdeterminowany, by zawodnik w końcu do nich dołączył. Co niezwykle ważne 1 stycznia rozpoczyna się czas, w którym kluby mogą podpisywać piłkarzy, których kontrakt z klubem kończy się w kolejnych sześciu miesiącach. Nowy Rok jest zatem szczególnie ważną datą, która w gabinecie Florentino Pereza jest zaznaczona "na czerwono". Wszystko dlatego, że umowa Kyliana Mbappe formalnie kończy się w czerwcu 2024 roku. "Królewscy" zdaje sobie sprawę z faktu, że wraz z dniem 1 stycznia PSG jest ulokowane w gorszej pozycji, dlatego zamierzają intensyfikować swoje działania po upływie tego terminu. Przedstawiciele klubu z Madrytu nie chcą ponownie popełnić tych samych błędów, dlatego z ogromnym pietyzmem podejdą do kolejnych negocjacji z otoczeniem piłkarza. Dziennikarza "AS" sugerują, że w Madrycie wszystko czeka na nawiązanie oficjalnych rozmów, a lukratywny kontrakt czeka jedynie na podpis Kyliana Mbappe. Florentino Perez w pierwszy dzień nowego roku zamierza wykonać ważny telefon do matki zawodnika, która jest również jego agentką. Ma jej przekazać, że syn ma jedynie 15 dni na odpowiedź, a zwłoka będzie równoznaczna z zerwaniem wszelkich rozmów. W opinii szefa "Królewskich", taki okres jest wystarczający, by zawodnik zajął finalne stanowisko. Dziennikarze "AS" informują, że jeżeli do 1 stycznia reprezentant Francji nie podpisze przedłużenia kontraktu z PSG, to wiele wskazuje na to, że od lipca 2024 będzie piłkarzem innego klubu. Media informują, że w chwili, gdy Mbappe nie zdecyduje się na podpisanie kontraktu z "Królewskimi", klub skieruje swoje zainteresowanie w kierunku Erlinga Haalanda. To właśnie Norweg ma być idealną alternatywą dla francuskiego gwiazdora, który niejednokrotnie udowadniał, że jego lojalność, a przede wszystkim słowność muszą być mocno weryfikowane przez potencjalnych pracodawców.