Henry przejął zespół pogrążony w kryzysie na początku października. Drużyna Kamila Glika grała grubo poniżej swoich możliwości, ale słynny Francuz nie potrafił wydobyć z niej tego co najlepsze. Zdobył z nią tylko dziewięć punktów w dwunastu meczach i w styczniu stracił pracę. Francuskie media szybko podały, że nie potrafił ułożyć sobie dobrych relacji z najważniejszymi piłkarzami, a młodzież, na którą chciał stawiać, nie potrafiła udźwignąć ciężaru odpowiedzialności za wyniki. Aleksandr Gołowin wyjawił, że zadanie przerosło Henry'ego. - Kiedy podczas treningu sprawy nie przybierały dobrego obrotu, denerwował się i dużo wrzeszczał. Może nie było to konieczne - powiedział reprezentant Rosji, który zastanawia się, czy Henry przekroczył już mentalnie granicę między byciem piłkarzem a obowiązkami trenera. Gołowin zdradził, że Henry dość często brał piłkę podczas treningów i pokazywał piłkarzom dokładnie, jak mają się zachowywać na murawie. - Próbował pokazywać nam, jak mamy ćwiczyć i krzyczał. Może inny trener powiedziałby: "Chodźmy, zróbmy to razem", ale on się denerwował, wbiegał na boisko i zaczynał nam pokazywać, co mamy robić - relacjonował Rosjanin. - Czasem krzyczał: "No, dalej! Zabierz mi piłkę". Piłkarze w większości zachowywali spokój, ale może byli w lekkim szoku - dodał Gołowin. Zdaniem rosyjskiego piłkarza Henry musi zrozumieć, na czym polega praca trenera. - Było kilka sytuacji, w których czuł się dotknięty i nie odzywał się do nas tylko godzinami analizował taktykę. Kiedy wrócił Jardim, na treningach powróciło pozytywne nastawienie - dodał Gołowin. MZ <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-francja-ligue-1,cid,621,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki francuskiej Ligue 1</a>