Piłkarze Lens świetnie weszli w mecz w Księstwie Monaco i już po 7 minutach prowadzili - gola strzelił Lois Openda. Po kolejnej pół godzinie było 2-0, a wynik podwyższył Deiver Machado. To przebudziło gospodarzy, którzy szybko odpowiedzili kontaktowym golem Benoit Badiashile'a. Ale w 54. minucie znów były dwie bramki różnicy na korzyść przyjezdnych, bo sędzia podyktował dla nich rzut karny, który pewnie wykorzystał kapitan Lens Seko Fofana. A gdy w 72. minucie drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał obrońca Monaco Vanderson, jego pierwsza porażka w sezonie była coraz bliższa. Gospodarzy "dobił" w 78. minucie Wesley Said, sprytnym strzałem z narożnika pola karnego przy krótkim słupku. Trzy minuty później z boiska zszedł Frankowski. To nie był może efektowny występ reprezentanta Polski, ale solidny. Lens objęło pozycję lidera Ligue 1 z 7 punktami w 3 meczach. W oficjalnym meczu "krwisto-złotych" wciąż nie może zadebiutować Adam Buksa, który leczy kontuzję. W drugim sobotnim meczu Olympique Marsylia szczęśliwie pokonał Nantes 2-1 (0-0) i zrównał się z Lens; decydującego gola goście wbili sobie sami (Nicolas Pallois), chwilę po tym jak z boiska z czerwoną kartką wyleciał obrońca gospodarzy Samuel Gigot. W sukcesie Olympique nie miał udziału Arkadiusz Milik, który całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. W niedzielę na wyjeździe z Lille zagra dotychczasowy lider, PSG.