Fani w Polsce śledzą spotkania drużyny z Marsylii ze sporym zainteresowaniem, ponieważ ważną rolę odgrywał w niej Arkadiusz Milik. Ostatnio jednak notowania Polaka nie były już tak wysokie, jak na początku i nie zawsze miał miejsce w pierwszym składzie swojego zespołu. Na dodatek tuż przed meczem z Bordeaux otrzymał pozytywny wynik na koronawirusa i nie mógł wystąpić w pierwszym meczu Olympique w nowym roku. Bordeaux - Olympique Marsylia: Bezdyskusyjna przewaga gości Bez Polaka w składzie goście dość długo, mimo sporej przewagi, nie potrafili znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Benoita Costila. Udało się to dopiero Cengizowi Underowi w 37. minucie. Gracze Bordeaux przez całą pierwszą połowę nie potrafili zagrozić bramce przyjezdnych i poza strzałem w 42. minucie Ui-Jo Hwanga, który poszybował nad poprzeczką, nie mieli właściwie nic do powiedzenia. Mimo to do szatni zeszli tylko z jedną bramką straty, co powodowało, że cały czas mogli jeszcze odmienić losy tego spotkania. Czytaj także: Niespodziewana porażka Bayernu Po zmianie stron nadal to goście przeważali, częściej atakując na bramkę Bordeaux, choć ich przewaga nie była już tak duża. W 62. minucie przed doskonałą okazją stanął Under, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał oddać celnego strzału. Siedem minut później niezłą okazję miał aktywny Hwang, ale na posterunku był rzadko interweniujący tego dnia Pau Lopez. W samej końcówce spotkania, po tym, jak w polu karnym gospodarzy przewrócił się Matteo Guendouzi, gracze Olympique domagali się rzutu karnego, ale arbiter ani myślał używać gwizdka. Mimo to gościom udało się dowieźć wygraną do końca i zespół z Marsylii zgarnął w tym spotkaniu komplet punktów.Bordeaux - Olympique Marsylia 0:1 (0:1)KK