Zespół Pays de Cassel na co dzień występuję na szóstym poziomie rozgrywkowym we Francji i mecz z naszpikowanym gwiazdami PSG był nie lada atrakcją dla graczy tej drużyny. Choć chyba nikt nie dawał im większych szans nie tylko na awans, co nawet na zdobycie bramki w starciu z gigantem ze stolicy. Jednak do 29. minuty dość niespodziewanie utrzymywał się bezbramkowy remis, co musiało szokować chyba wszystkich oglądających to spotkanie. Wtedy jednak worek z bramkami "rozwiązał" fenomenalny Kylian Mbappe, który zdobył pierwszą bramkę tego meczu. Chwilę później zaliczył asystę przy golu Neymara, a przed przerwą zdołał jeszcze dwukrotnie trafić do siatki i dzięki niemu PSG do szatni zeszło prowadząc 4:0 i w praktyce rozstrzygając losy tego spotkania. Często mówi się, że szacunek dla przeciwnika okazuje się, grając na 100 procent swoich możliwości. I tak też prezentowało się PSG, które nie zamierzało zwalniać tempa. W drugiej połowie w rolę asystenta wcielił się Neymar, który najpierw w 56. minucie odwdzięczył się Mbappe, a osiem minut później podawał przy trafieniu na 6:0 Carlosa Solera. Czytaj także:Wielki transfer reprezentanta Polski potwierdzony Dla Mbappe nie był to koniec strzelania, bo w 79. minucie po raz piąty trafił do siatki udowadniając, że piłka nożna przede wszystkim sprawia mu ogromną radość, a dopiero w drugiej kolejności jest dla niego sposobem na życie. I choć tym razem rywali byli bezradni wobec jego popisów, to z pewnością nie mieli mu za złe, że pokazał, nawet w takim meczu i przy takim wyniku, odrobinę magii. Jak się okazało, było to ostatnie trafienie w tym spotkaniu, wygranym ostatecznie przez PSG 7:0. Zespół ze stolicy zapewnił sobie awans, a w kolejnej rundzie w wielkim hicie zmierzy się z Olympique Marsylia.