Prawie trzy lata temu sytuacja była podobna. Nie było dnia, żeby w mediach nie pojawiały się informacje na temat przyszłości Neymara. W końcu jednak doszło do transferu, o którym mówił cały świat. W sierpniu 2017 roku Brazylijczyk przeszedł z Barcelony do Paris Saint-Germain za rekordowe 222 miliony euro. Żaden piłkarz nie zmienił klubu za tak gigantyczną kwotę. Pod względem finansowym 28-letni zawodnik nie ma na pewno na co narzekać. Pod względem sportowym już tak. Z PSG zdobywa trofea we Francji, ale nie w Lidze Mistrzów. Dlatego słynny Brazylijczyk chciałby wrócić na Camp Nou. Jednak według katalońskich mediów w najbliższym czasie będzie to jednak niemożliwe, a wszystkiemu winny jest koronawirus.Włodarze Barcy są świadomi, że transfer Neymara wymagałby astronomicznych nakładów finansowych. W obecnych czasach, kiedy kluby zaciskają pasa, to raczej nie jest możliwe. "Duma Katalonii" ponoć skupia się na pozyskaniu Lautaro Martineza z Interu Mediolan.Z założonymi rękami nie zamierza czekać PSG. "Sport" podaje, że dyrektor sportowy paryżan Leonardo przygotowuje propozycję przedłużenia umowy dla Neymara. Kontrakt obowiązywałby do 2025 roku. Brazylijczyk dostałby oczywiście podwyżkę. Rocznie na jego konto wpływałoby 38 milionów euro, a więc o dwa więcej niż zarabia obecnie.Kontrakt Neymara z PSG wygasa z końcem czerwca 2022 roku. W tym sezonie Brazylijczyk wystąpił w 22 meczach we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 18 goli i zaliczył 10 asyst. RK