Gdy Polak podpisywał kontrakt w Paryżu, podejmował niemałe ryzyko. W klubie byli bowiem trzej doświadczeni bramkarze, Gigi Buffon, Alphonse Areola i Kevin Trapp, choć wiadomo też było, że będą zmiany. Nie wszystko jednak wskazywało na to, że odejdą zarówno Włoch, jak i Niemiec. Co z kolei spowodowało, że Bułka został de facto drugim bramkarzem mistrzów Francji, bo młodzi Cibois albo Descamps nie byli poważnie brani pod uwagę. Polak w takiej roli rozpoczął nowy sezon, na ławce rezerwowych, jako pierwszy zastępca Areoli. Dyrektor sportowy PSG Leonardo od dawna szuka jednak kolejnego, doświadczonego bramkarza i wszystko wskazuje na to, że będzie nim Keylor Navas z Realu Madryt. Kostarykanin, który występuje w drużynie "Królewskich" od pięciu lat i w tym czasie wygrał m.in. trzy Ligi Mistrzów jest bardzo zainteresowany nowym wyzwaniem, tym bardziej, że ma wskoczyć do pierwszego składu paryżan. To w ogóle dość szczególna sytuacja. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu ligowego trener Tuchel zapewniał, że Areola zostanie numerem 1. Była to chęć rozwiania wątpliwości po poprzednich rozgrywkach, podczas których mistrzowie Francji nie mieli zdecydowanego faworyta w bramce - Buffon i Areola mogli czuć się de facto na równi, bo grali niemal na zmianę. Gdyby Navas - który stracił pewne miejsce w Realu na rzecz Thibaut Courtois - pojawił się w Paryżu, to niewątpliwie z myślą o podstawowym składzie. A być może też z pewnymi gwarancjami. Wiele wskazuje więc na to, że Marcin Bułka będzie miał dwóch solidnych rywali, aby przebić się do drużyny. RP Primera Division: wyniki, terminarz, tabela Zobacz wyniki Ligue1