W zdecydowanej większości europejskich krajów sezon piłkarski właśnie zmierza ku końcowi - tym samym coraz więcej wiemy o triumfatorach kampanii 2023/2024 w różnych rozgrywkach. Dotychczas tytuły zdążyły wywalczyć już chociażby Bayer Leverkusen w Niemczech oraz Inter Mediolan we Włoszech - a 24 kwietnia nadszedł też "moment krytyczny" w Ligue 1. Sprawa mistrzostwa Francji związana była tu oczywiście ze spotkaniami dwóch ekip okupujących sam szczyt tabeli - liderzy z PSG zmierzyli się na wyjeździe z ekipą z dna klasyfikacji, FC Lorient, z kolei wiceliderzy z AS Monaco stanęli przed trudniejszym zadaniem, podejmując goniące ich w zestawieniu Lille OSC. Wygrana "Les Parisiens" i (jakiekolwiek) zgubienie punktów przez "Les Monegasques" miało oznaczać, że podopieczni Luisa Enrique przypieczętują sięgnięcie po najwyższy laur... Legia pokazała mu drzwi. Za chwilę może podpisać nowy kontrakt. I to gdzie! Ligue 1. FC Lorient - Paris Saint Germain. Przebieg meczu, wynik. Popis Mbappe i Dembele Jako pierwsi w środę na murawie stawili się zawodnicy FC Lorient i Paris Saint-Germain, którzy rozpoczęli swe zmagania równo o 19.00. Na napoczęcie rezultatu nie trzeba było przy tym czekać niebywale długo, bo "Les Parisiens" zaczęli strzelanie dokładnie w 19. minucie - wówczas gospodarze stracili piłkę w środkowej strefie i Senny Mayulu nakręcił ofensywę, podczas której zgrał futbolówkę do Ousmane Dembele. Ten zdecydował się na krótki rajd, a potem uderzył przy ziemi na 1:0. Dokładnie trzy minuty później prowadzenie podwyższył Kylian Mbappe, który... strzelił gola piętą po zagraniu Nuno Mendesa. Gwiazdor PSG raczej dość przypadkowo "wkręcił" swój strzał do bramki, ale fakty były takie, że wówczas było już 2:0. Kibice kolejne trafienia obejrzeli już po przerwie - w minucie 60. Mbappe dosłownie ośmieszył Nathaniela Adjeia, zakładając mu "siatkę", po czym odegrał do Dembele, który wbił futbolówkę do siatki z bliskiej odległości. W minucie 73. Lorient w końcu odpowiedziało świetnym uderzeniem Muhammada Bamby po asyście Benjamina Mendy'ego, ale nie zdołali już odmienić swego losu. Jeszcze w 90. minucie Mbappe ruszył z atakiem lewą flanką, znowu kompletnie wywodząc w pole Adjeia, po czym oddał świetny strzał obok bezradnego Yvona Mvogo. Ekipa z Parc des Princes wygrała 4:1 i pozostało jej już tylko czekać na to, jak poradzi sobie Monaco... Ligue 1. AS Monaco - Lille OSC. Przebieg meczu, wynik "Les Monegasques" rozpoczęli tymczasem starcie z Lille dokładnie o godz. 21.00 - i co istotne w pierwszym składzie zespołu z księstwa znalazł się Radosław Majecki, który od pewnego czasu jest pewną "jedynką" ASM. Polak w pierwszej połowie miał nieco pracy, ale jego solidne interwencje sprawiły, że Monaco wychodziło na czysto z tyłu. Najbliżej otworzenia wyniku na korzyść Lille był jak się zdaje Hakon Haraldsson, który w 42. minucie zdołał jednak uderzyć jedynie w boczną siatkę. Po zmianie stron z kolei obiecującą akcję odnotował też Gabriel Gudmundsson, ale nie zdołał zamienić swojego uderzenia głową na gola w 48. minucie. Czas uciekał, a gospodarze wiedzieli, że muszą koniecznie wygrać - a nie zremisować. Ostatecznie w 62. minucie Youssouf Fofana popisał się świetnym, mocnym uderzeniem zza pola karnego i pokonał Lucasa Chevaliera, dając podopiecznym Adiego Huttera prowadzenie. W 85. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji - Minamino interweniował w polu karnym w taki sposób, że na murawę upadł Angel Gomes. Sędzia Clement Turpin nie wskazał jednak na wapno i pozbawił "Mastifów" bardzo dogodnej szansy na wyrównanie. Remisu nie udało im się osiągnąć już do końcowego gwizdka, a to oznaczało, że AS Monaco wywalczyło niebywale cenne trzy punkty i dzięki triumfie 1:0 odwołało fetę "Les Parisiens". Piłkarze Luisa Enrique na świętowanie będą musieli poczekać co najmniej do następnej serii gier Ligue 1... La Liga zaskoczyła, ogromna zmiana. Lewandowski i reszta może się szykować Ligue 1. W środę odbył się też hit z Marcinem Bułką Oprócz dwóch opisywanych wyżej spotkań 29. kolejka Ligue 1 przyniosła jeszcze w środę jeden futbolowy hit - w Marsylii Olympique podjął OGC Nice, a więc drużynę reprezentanta Polski Marcina Bułki. Spotkanie to zakończyło się remisem 2:2 i podziałem "oczek".