Ligue 1 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Liderujący tabeli paryżanie przyjechali do Lyonu osłabieni brakiem kontuzjowanych Neymara i Thiago Motty. Dużo większy komfort przy ustalaniu składu miał trener gospodarzy - Bruno Genesio. Od pierwszych minut zagrał m.in. były piłkarz Wisły Kraków - Marcelo. Smaczku rywalizacji na Stade des Lumieres dodawały wypowiedzi prezydenta Lyonu - Jeana-Michaela Aulasa. Szef olimpijczyków atakował na łamach prasy paryżan, sugerując m.in., że PSG łamie zasadę finansowego Fair Play. - Mistrzostwo Kataru zostało już przyznane. My z Monaco walczymy o mistrzostwo Francji - mówił kąśliwie kilka miesięcy temu. Niechęci do paryskiego rywala nie ukrywali także kibice Lyonu, którzy już po 90 sekundach mogli radośnie wybuchnąć. Po faulu Adriena Rabiota przy linii bocznej, piłkę ustawił Nabil Fekir. Gwiazdor OL, który jest łączony z klubami Premier League, zaskoczył wszystkich. Zobaczył, że Alphonse Areola kompletnie nie pilnuje krótkiego słupka, spodziewając się dośrodkowania i postanowił uderzyć. Kiedy bramkarz zorientował się, co się "święci", było już za późno. Paryżanie mogli wyrównać w 12. minucie. Po dokładnej centrze Angela Di Marii, krycie zgubił Edinson Cavani. Urugwajczyk uderzył głową, ale trafił wprost w bramkarza. Serca kibiców olimpijczyków zadrżały kilka chwil później. Dani Alves zacentrował w pole karne, a Anthony'ego Lopesa przetestował... Jeremy Morel. Tylko fantastyczna parada Portugalczyka uchroniła stopera przed samobójczym trafieniem. W 30. minucie Lopes znów zaliczył ważną interwencję. W sytuacji sam na sam zatrzymał Kyliana Mbappe. Bramkarz gospodarzy znokautował rywala, ale sędzie uznał, że podstaw do podyktowania rzutu karnego nie było. Mbappe, który chwilę wcześniej rozciął głowę w powietrznym starciu, musiał opuścić boisko na noszach. Jego miejsce na murawie zajął Julian Draxler. Paryżanie wyrównali "do szatni". Rabiot znakomicie wypatrzył Daniego Alvesa, a ten zacentrował z okolic linii końcowej do Layvina Kurzawy. Francuz polskiego pochodzenie uderzył przepięknym wolejem, nie dając bramkarzowi szans na reakcję. Druga połowa także nie zaczęła się najlepiej dla lidera Ligue 1. W 57. minucie Dani Alves faulował w środkowej strefie boiska i miał zobaczyć żółtą kartkę. Nerwowa reakcja Brazylijczyka sprawiła jednak, że Clement Turpin zmienił zdanie i pokazał mu "czerwień". Na murawie zagotowało się, a Giovanni Lo Celso przypadkowo wytrącił arbitrowi kartonik z ręki. Olimpijczycy ruszyli do ataku. Prostopadłe podanie z głębi pola otrzymał Mariano Diaz, ale Hiszpan, któremu zadanie utrudniała jeszcze "asysta" Thiago Silvy, trafił wprost w Areolę. Pięć minut przed końcem indywidualną akcją popisał się Maxwel Cornet, który uderzył zza pola karnego. Fantastyczną robinsonadę zanotował jednak bramkarz paryżan. Kiedy wydawało się, że Lyon nie wykorzysta wielkiej szansy, piłkę przejął Memphis Depay. Holender zszedł do środka, w stylu swojego rodaka - Arjena Robbena, a następnie cudownie podkręcił piłkę i zapewnił olimpijczykom trzy punkty w szlagierze Ligue 1. KK Olympique Lyon - Paris Saint-Germain 2-1 (1-1) 1-0 Nabil Fekir (2.) 1-1 Layvin Kurzawa (45.) 2-1 Memphis Depay (90.)