"To dopiero początek (przygody w Paryżu)", mówi Neymar. "Przyszedłem tutaj, żeby przejść do historii i pomóc wspiąć się PSG na wyższy poziom". Pytania o przyszłość Brazylijczyka są zasadne, bo od wielu tygodni uporczywie wraca sprawa jego ewentualnego transferu do Realu Madryt. Prezes Florentino Perez jest gotowy rozbić bank, żeby ściągnąć Neymara i budować wokół niego nową drużynę, gdy z klubem pożegna się Cristiano Ronaldo. Oprócz niewątpliwych chęci na taką transakcję, jest w tym jednak wiele gry psychologicznej obliczonej na wprowadzenie zamieszania w paryskich szeregach. Za niecałe dwa tygodnie Real zagra z PSG w Lidze Mistrzów i szczególnie hiszpańska prasa stara się na wszelkie sposoby destabilizować Francuzów. Neymar swoją deklaracją ucina spekulacje, przynajmniej na razie. Tym bardziej, że w Paryżu warunki ma niemal królewskie (ponad 37 mln euro netto rocznie, jak ujawnił portal Football Leaks), a przede wszystkim jego odejście byłoby ciosem dla polityki katarskich właścicieli PSG, na co w obecnej sytuacji geopolitycznej nie mogą sobie pozwolić. W wywiadzie dla psg.fr Neymar stara się też przekonywać, że jego celem nie jest to, aby być bezwzględnie najważniejszym graczem w drużynie. "Robię to, co potrafię najlepiej - cieszę się futbolem, kreuję grę, strzelam gole i podaję do kolegów. Po to przyszedłem. Z Cavanim, Mbappe albo Di Marią wszyscy możemy być zawodnikami, którzy decydują o losach meczu", przekonuje Neymar i dodaje: "Wyniki nie zależą jednak tylko od trzech napastników". Szczególnie w ostatnim czasie boiskowe prowokacje Brazylijczyka wzbudzają wiele kontrowersji, on je jeszcze bardziej napędza, ale statystyki ma również nadzwyczajne - w tym sezonie w 24 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił już 26 goli. Został też autorem 2000. bramki w historii klubu w spotkaniach u siebie (z Montpellier), a także po raz trzeci otrzymał wyróżnienie Samba d’Or dla najlepszego Brazylijczyka grającego w Europie. RP <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-francja-ligue-1,cid,621,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki francuskiej Ligue1</a>