Piłkarze z Marsylii nie wygrali w lidze dwóch poprzednich spotkań i w sobotę stracili pozycję wicelidera Ligue 1. Wyprzedziło ich Nice, które pokonało przewodzące stawce PSG. W niedziele zespół Jorge Sampaoliego mógł jednak wrócić na pozycję za plecami Messiego i spółki, pod warunkiem, że pokona 10. w tabeli Monaco, które na wygraną w lidze czekało jeszcze dłużej niż Olympique, bo od 5 lutego. Miał w tym pomóc Arkadiusz Milik, który tym razem znalazł uznanie w oczach trenera gospodarzy Jorge Sampaoliego i wybiegł na murawę Stade Velodrome od pierwszej minuty. Ale marsylczycy nie wykorzystali szansy. Polak po raz pierwszy na bramkę rywala uderzył w 9 minucie, gdy w polu karnym znalazł go Boubacar Kamara, ale był blokowany przez obrońcę i piłka po "bilardzie" wyszła na aut. Celnie za to 5 minut później przymierzył Matteo Guendouzi, ale Alexander Nubel był na posterunku. Marsylia - Monaco. Milik liczył na rzut karny W 22 minucie niemiecki golkiper Monaco popisał się świetną paradą po petardzie, jaką posłał Valentin Rongier. Marsylczycy atakowali, aktywny był ich lider, Dimitri Payet - jego mocny strzał zza linii pola karnego w 27 minucie nieznacznie minął poprzeczkę. W 40 minucie Milik upadł na murawę w polu karnym Monaco, trzymając się za nogę - sędzia nie odgwizdał jednak faulu na Polaku. Za chwilę po drugiej stronie do siatki Olympique trafił Jean Lucas, ale VAR "dopatrzył się" centymetrowego spalonego i do szatni drużyny schodziły bez goli. Marsylia - Monaco. Goście na prowadzeniu Po przerwie odważniej ruszyło Monaco, ale pierwszy strzał był dziełem Milika. Po dośrodkowaniu Luana Peresa Polak głowkował na 11 metrze, ale piłka minęła słupek. Nagrodzeni zostali jednak goście. Kevin Volland trafił w słupek, ale piłka spadła pod nogi Gelsona Martinsa, który dopełnił formalności. Zobacz skróty z ostatniej kolejki Ligue 1 - Sprawdź Strata gola obudziła gospodarzy, którzy znów zaczęli naciskać, ale nawet gdy wpadali z piłką w pole karne, piłkę w ostatniej chwili wybijali obrońcy Monaco. Najbliżej szczęścia zaś był Milik, ale w 73 minucie nie zdążył przystawić nogi do niespodziewanego zagrania Guendouziego wzdłuż bramki. To była praktycznie ostatnia okazja Olympique i mądrze grający zespół z księstwa wywiózł niespodziewanie 3 punkty z terenu faworyta, niwelując straty do Marsylii do 6 punktów. Gospodarze zaś wpadli w kryzys - w ostatnich trzech meczach zdobyli ledwie punkt. Olympique Marsylia - AS Monaco 0-1 (0-0) 0-1 Martins (58.)