Marcin Bułka, po dłuższym czasie spędzonym na wypożyczeniach, w końcu rozstał się definitywnie tego lata z Paris Saint-Germain i dołączył do OGC Nice - w szeregach "Orlątek" spędził zresztą kilka ostatnich miesięcy, ale szansę na grę dostawał przede wszystkim w Pucharze Francji. Tylko raz wystąpił w zeszłym sezonie w Ligue 1 - w lutowym starciu Nice z Clermont, w którym puścił jedną bramkę. 7 sierpnia dostał swoją kolejną szansę we francuskiej ekstraklasie. Polski bramkarz znalazł się w wyjściowej jedenastce w starciu pierwszej kolejki L1, w którym ekipa z nad Lazurowego Wybrzeża zmierzyła się z Toulouse FC. Dla golkipera było to z pewnością ważne starcie w kontekście tego, aby zdobyć przychylność trenera Luciena Favre'a - do Nice niedawno bowiem dołączył z Leicester City Kasper Schmeichel i to z całą pewnością właśnie on będzie faworytem do bycia "jedynką". Każda minuta na murawie była więc dla Bułki bardzo cenna... Ligue 1. Marcin Bułka bez szans przy bramce. Debiutant Ramsey ratuje remis Spotkanie w Tuluzie rozpoczęło się równo o godz. 13.00, a warunki do gry były dosyć trudne, ponieważ w Oksytanii panował spory upał. Mimo to obie ekipy w całkiem dobrym tempie zaczęły konstruować kolejne akcje - w szeregach Toulouse był aktywny zwłaszcza Thijs Dallinga. Środkowy napastnik rodem z Holandii już w 12. minucie zagroził bramce Bułki, ale posłał piłkę obok jej prawego słupka. Nawet gdyby jednak trafił do siatki, to gol nie zostałby zaliczony - sędzia odgwizdał bowiem w tej sytuacji spalony. Chwilę później nie było jednak wątpliwości - w 20. minucie Branco van den Boomen posłał górną piłkę w kierunku pola karnego rywali i trafiła ona wprost na nogę Dallingi którego nie zdołał upilnować Dante. Snajper nie miał problemu z pokonaniem Polaka, który zresztą nie mógł wiele powiedzieć w tej sytuacji. Parę chwil później Marcin Bułka wykonał jednak bardzo ryzykowne zagranie - wyszedł z bramki i próbował wślizgiem wybić piłkę spod nóg pędzącego z prawej flanki Nathana N'Goumou. Ten ominął bramkarza i podał w kierunku Dallingi - jego główka jednak koniec końców nie trafiła do niepilnowanej przez nikogo siatki, co mogłoby pogrążyć Nice. Ostatecznie wynik nie zmienił się do końca pierwszej połowy. Druga połowa okazała się odrobinę spokojniejsza dla Bułki - co prawda obie strony miały swoje szanse, natomiast Polak nie miał już, jak można ocenić, z tak wielkimi "przebojami" jak przed zejściem na przerwę. Kilkukrotnie przechwycił skutecznie piłkę i na pewno dał nieco spokoju swoim kolegom. Prowadzenie Toulouse utrzymywało się dosyć długo, jednak w 78. minucie fantastycznym rajdem popisał się Bilal Brahimi, który zagrał zmyślnie do Aarona Ramseya. Debiutujący w barwach Nice Walijczyk mocnym, pewnym strzałem pokonał Maxime'a Dupe i - jak się potem okazało - uratował w ten sposób punkt swojej ekipie, bo starcie zakończyło się rezultatem 1-1. Ligue 1. Marcin Bułka może zagrać znów dla OGC Nice przeciwko Strasbourgowi Marcin Bułka kolejną szansę na grę w Ligue 1 będzie mieć 14 sierpnia - wówczas "Orlątka" zagrają na własnym terenie ze Strasbourgiem. Najważniejsze pytanie dotyczy jednak tego, czy wówczas do rywalizacji z Polakiem będzie już gotowy Duńczyk Schmeichel... Drużyna z Nicei w ubiegłym sezonie zajęła bardzo dobre, piąte miejsce w lidze, co uprawniło ją do wzięcia udział w eliminacjach o Ligę Konferencji. W bieżącej kampanii zespół Favre'a z pewnością mierzy w - co najmniej - poprawienie tego wyniku. Zobacz także: Gwiazda Napoli ma trafić do PSG. Anglicy i Hiszpanie obejdą się smakiem!