Christophe Galtier ma za sobą naprawdę trudny czas - po odpadnięciu jego Paris Saint-Germain z Ligi Mistrzów w fazie 1/8 finału coraz bardziej pewne wydaje się pożegnanie tego menedżera przez "Les Parisiens" tuż po sezonie - sezonie, w którym prawdopodobnie... zostanie on i tak mistrzem Ligue 1. To jednak nie koniec problemów 56-latka - we Francji właśnie wybuchła bowiem poważna afera z jego udziałem, której przyczyną były informacje przekazane przez RMC Sport. Niewykluczone, że cała sytuacja zaważy na całej jego dalszej karierze, jeśli wszelkie doniesienia się potwierdzą. Tajemnicze zwolnienie Galtiera z Nice. "Gdybym wyjawił powody..." By zrozumieć całą sytuację, trzeba nakreślić ostatnie losy zawodowe Christophe'a Galtiera. Ten, zanim przejął PSG, wcześniej prowadził m.in. Lille, z którym zdobył mistrzostwo Francji, a następnie na fali tego sukcesu trafił do OGC Nice. Tam jednak miejsca długo nie zagrzał, a sprawa jego rozbratu z zespołem z Nicei owiana była pewną tajemnicą. "Szczerze mówiąc, jeśli wyjawię prawdziwe powody, dla których się pokłóciliśmy, ponieważ tak należy to nazwać, to Christophe nie wejdzie już do żadnej szatni, ani we Francji, ani w reszcie Europy" - stwierdził we wrześniu ubiegłego roku Julien Fournier, były już dyrektor sportowy "Orlątek", w programie "After Foot". Owe powody być może właśnie trafiły do opinii publicznej. Rzekomy wyciek maila rozpętał aferę. Christophe Galtier wyszedł w tym przekazie na rasistę Dziennikarze RMC Sport dotarli bowiem do maila, który miał zostać wysłany swego czasu przez wspomnianego Fourniera do Dave'a Brailsforda, dyrektora ds. futbolu w Ineos, firmie będącej właścicielem Nice. W wiadomości tej opisano rzekome - mocno kontrowersyjne - zachowanie Galtiera. "Christophe Galtier przybył do mojego biura i przywitał się ze swoim synem, który powiedział mi wcześniej: 'możesz zapytać mojego ojca o to, co ci powiedziałem'" - miał napisać Fournier. Warto nadmienić, że syn trenera to jednocześnie jego agent, który w gabinecie stawił się po to, by porozmawiać o krytyce spadającej na jego rodzica. "Kiedy jego agent/ syn odszedł, opowiedziałem Christophe'owi o rozmowie, którą właśnie odbyłem, i zapytałem go, czy to wszystko prawda. Na co on odpowiedział, że tak i że muszę wziąć pod uwagę realia 'miasta' i że rzeczywiście nie mogliśmy mieć w drużynie tylu czarnych i muzułmanów" - czytamy dalej w artykule opublikowanym przez RMC Sport. "(Galtier) powiedział mi: 'Zeszłej nocy poszedłem do restauracji i wszyscy rzucili się na mnie mówiąc, że mamy drużynę czarnych. Julien, musisz zdać sobie sprawę z tego, jakim jesteśmy miastem. Jesteśmy w mieście Jacquesa Medecina (byłego burmistrza Nicei, przyp. red.), a nasz zespół nie odpowiada temu, czego chcą ludzie, tak jak nie odpowiada i mnie" - miał twierdzić Galtier. Jak podkreślił Fournier, menedżer nie używał żadnych argumentów sportowych, a jedynie te oparte na kwestiach rasowych i religijnych. Christophe Galtier w PR-owych tarapatach. Jaka będzie riposta? Christophe Galtier na razie jeszcze nie odpowiedział na stawiane mu przez media zarzuty, natomiast warto podkreślić, że nawet gdy to zrobi, będziemy mieć raczej przede wszystkim do czynienia z konfliktem "słowo przeciw słowu". Niemniej cała sytuacja może mocno ciążyć na wizerunku trenera i kto wie, czy słowa Fourniera z września 2022 nie staną się prorocze.