Broniący tytułu paryżanie muszą sobie radzić ze sporymi kłopotami kadrowymi. W sobotę nie mogli zagrać m.in. król strzelców mundialu w Katarze Kylian Mbappe, inny z liderów drużyny - Brazylijczyk Neymar oraz doświadczony hiszpański obrońca Sergio Ramos. Wszystkich wykluczyły problemy zdrowotne. Z kolei włoski pomocnik Marco Verratti pauzował za czerwoną kartkę. Do tego Portugalczyk Renato Sanches opuścił boisko kontuzjowany już po kwadransie. Plasujący się w środku tabeli goście objęli prowadzenie w 20. minucie po strzale Holendra Branco van den Boomen (w kadrze nie było pozyskanego niedawno ze Stali Mielec jego rodaka Saida Hamulicia). Ligue 1. Lionel Messi bohaterem Paryża Później jednak w rolach głównych wystąpili bohaterowie zeszłorocznych mistrzostw świata. Jeszcze przed przerwą wyrównał Achraf Hakimi, a w 58. minucie szalę na stronę gospodarzy - po zagraniu Marokańczyka - przechylił Messi, uderzając celnie zza pola karnego. Kapitan reprezentacji Argentyny zdobył 10. gola w tym sezonie. "Paryż może polegać na Messim" - napisała tuż po końcowym gwizdku gazeta "L'Equipe". Wygrana numer 17 w tym sezonie dała ekipie PSG 54 punkty. O osiem mniej ma drugi w tabeli Olympique Marsylia, który w niedzielę podejmie ósmy zespół Nice. Z kolei Lens, którego barwy reprezentują Przemysław Frankowski, Łukasz Poręba i wracający do pełni sił po kontuzji Adam Buksa, czeka wyjazdowa potyczka z 15. Brest.