Nadinterpretacja? Być może, ale cel, który już teraz został nieoficjalnie postawiony, to drugie miejsce, dające awans do Ligi Mistrzów. Tak Rybołowlew miał postawił sprawę przed swoimi najbliższymi współpracownikami. I to mimo obecnej sytuacji, która jeszcze nie gwarantuje pewnego utrzymania w Ligue1. Przypomnijmy, sytuacja Monaco, wciąż aktualnego wicemistrza Francji, od początku sezonu tylko się pogarszała. Trener Leonardo Jardim nie był już w stanie odwrócić negatywnej spirali, został zmieniony na Thierry’ego Henry’ego, który poległ już całkowicie i też musiał odejść. Wtedy stała się rzecz pionierska w tym sezonie, jak się potem okazało - znajdująca naśladowców w innych wielkich klubach. Do gry wrócił... stary trener, Jardim, Podobnie jak później Zinedine Zidane do Realu Madryt. I tu najpewniej porównania się nie kończą, zachowując oczywiście wszelkie proporcje. Wiele wskazuje bowiem na to, że Portugalczyk będzie miał jeszcze mocniejszą pozycję przy najbliższym mercato, które określi siłę ekipy na kolejne miesiące. Co ważne, jego ręka była już widoczna w styczniu, trochę nieoficjalnie, gdy do klubu był wypożyczany Gelson Martins, zdecydowanie najlepszy nabytek ekipy Kamila Glika w walce o odbicie się od dna. Jardim nie będzie jednak sam. Więcej do powiedzenia ma też mieć Jorge Mendes, portugalski superagent, od dawna współpracujący z ekipą Rybołowlewa, choć ostatnio nie tak intensywnie. Innymi słowy, rosyjski oligarcha - mimo niepewnej sytuacji prawnej i zarzutów prokuratorskich o korupcję i płatną protekcję - nie zamierza pozbywać się klubu, w którym ma 67 procent udziałów (pozostałe są kontrolowane przez księcia Alberta), ma bezpośrednio czuwać nad kolejnymi transferami, a Jardim i Mendes dostają zadanie, aby odbudować sportowo wielkie Monaco. Takie, które przyzwyczaiło kibiców w ostatnich latach do miejsca w pierwszej trójce. A trzeba wrócić do normalności na wielu polach - ściągnąć właściwych zawodników, ale też pozbyć się części z nich. Dzisiaj, jak przypomina "L'Equipe", Monaco ma oficjalnie... 64 piłkarzy zawodowych (!), z który 24 zostało wypożyczonych do innych klubów, a pięciu ściągniętych właśnie w formie wypożyczenia. Jaka w tym wszystkim będzie rola Kamila Glika? Mimo pojawiających się od czasu do czasu informacji o powrocie do Włoch, Polak ma ciągle bardzo silną pozycję i przede wszystkim zaufanie Jardima. To on kieruje obroną, pod nieobecność Radamela Falcao dostaje też opaskę kapitańską, ma jedno z najwyższych wynagrodzeń w klubie (ok. 3,5 mln euro rocznie), co w przypadku obcokrajowców w Monaco ma jeszcze większe znaczenie ze względu na minimalne podatki. Na dzisiaj nie ma więc powodów, aby na siłę to zmieniać. A tym bardziej, gdy został postawiony nowy cel. Czy realny i czy uda się skopiować sukcesy z ostatnich tłustych lat - to już inna sprawa. Poza tym, najpierw trzeba się utrzymać. Remigiusz Półtorak Zobacz wyniki francuskiej Ligue1