"To w Doha ważą się losy Thomasa Tuchela" - pisze dziennik "L'Equipe" o obecnej sytuacji w PSG. Mistrzowie Francji, finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów przegrali w środę w Lipsku z RB 1-2. Po trzech kolejkach mają na koncie tylko trzy punkty i zajmują trzecie miejsce w grupie H. Wyprzedzają ich RB i Manchester United. Katarczycy, którzy od 2011 roku budują zespół po to, żeby kiedyś wygrał Champions League, a przynajmniej miał dobre wyniki w Europie, nie zaakceptują sytuacji, w której PSG nie wyjdzie z grupy. Na razie więc analizują sytuację i prawdopodobnie to najbliższy mecz w tych rozgrywkach - 24 listopada z RB Lipsk w Paryżu będzie dla Tuchela "być albo nie być w klubie". "Margines błędu już się wyczerpał" - pisze "L’Equipe". Z drugiej strony właściciele z Bliskiego Wschodu nie mają w zwyczaju zmieniać trenerów w trakcie sezonu. Przez blisko dziewięć lat uczynili to tylko raz, zwalniając w przerwie zimowej 2011/12 Antoine Kombouare. Są też realistami. Biorą też pod uwagę fakt, że Tuchel w Lipsku nie miał do dyspozycji Kyliana Mbappe i Neymara, co znacznie osłabiło zespół. Istnieje jeszcze aspekt ekonomiczny. Zwolnienie Niemca oznaczałoby konieczność wypłaty 10 milionów euro odszkodowania. W PSG jest jednak jeden człowiek, który ma serdecznie dość niemieckiego szkoleniowca. To Brazylijczyk Leonardo, dyrektor sportowy klubu. Konflikt między obu panami nie jest tajemnicą. Obaj mają inną wizję zespołu. Latem głośna była sprawa wieloletniego kapitana paryżan Thiago Silvy, którego Tuchel chciał zostawić w PSG, ale nie chciał go Leonardo. Takich przypadków było więcej. W oczach Katarczyków Leonardo nie jest już jednak nieomylny. Brazylijczyk potrafi skłócić szatnię PSG, nie jest też w stanie - o co ma się do niego największe pretensje - korzystnie sprzedawać piłkarzy. Leonardo pracuje tak jakby to on rządził. Ma na oku co najmniej dwóch kandydatów, którzy mogliby zastąpić Tuchela. Marzy od dawna marzy już o tym, by zatrudnić Massimiliano Allegriego, który po zwolnieniu z Juventusu Turyn jest bez pracy, a on - podobnie jak Katarczycy - nie kryje uznania dla byłego piłkarza PSG i ex-szkoleniowca Tottenhamu Mauricio Pochettino. Tak czy inaczej, jeżeli miałoby dojść do zwolnienia Tuchela to raczej po porażce w Lidze Mistrzów a nie w Ligue 1. We Francji PSG po nieudanym początku sezonu (dwie porażki w dwóch meczach) po dziewięciu kolejkach prowadzi w tabeli. ok