Ligue 1 - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Nie był to idealny początek meczu dla Kamila Glika, bowiem Polak zaliczył "deski" po ciosie łokciem ze strony Loisa Diony’ego, ale potem było już tylko lepiej. Piłkarze St. Etienne byli zagubieni, a ich ofensywne zapędy były w zasadzie żadne. Polak praktycznie przez cały mecz był bezrobotny. Zupełnie inaczej miała się sprawa pod bramką gospodarzy. Tam ciągle był kocioł. Pierwsza poważna akcja zespołu Monaco od razu zakończyła się powodzeniem. W trzeciej minucie Djibril Sidibe zagrał prostopadłą piłkę do Rony’ego Lopesa. Argentyńczyk podprowadził futbolówkę do linii końcowej i wystawił na ósmy metr do Keity Balde. Strzał Senegalczyka został zablokowany, ale do dobitki pierwszy zdążył... Sidibe. Pięknym uderzeniem w kierunku dalszego słupka dał prowadzenie gościom. W piątej minucie mogło być już 2-0, ale znakomite podanie od Fabinho zmarnował Falcao. Kolumbijczyk miał w pierwszej połowie jeszcze dwie "wygodne" piłki, z których powinien trafić do siatki przynajmniej raz. Rezultat podwyższył dopiero Thomas Lemar. Francuz, którego plotki najmocniej łączą z Arsenalem, w 32. minucie rozpoczął kontratak Monaco i sam go zakończył. Sprintem pokonał około 50 metrów, dograł do lewej strony do Keity Balde, ten po chwili oddał mu piłkę w okolice dwudziestego metra. Jednym balansem ciała Lemar wymanewrował dwójkę stoperów St. Etienne i płaskim strzałem pokonał Stephane’a Ruffier. Kapitan "Zielonych" nie wytrzymał nerwowo, widząc bezradność swoich obrońców. Po szczęśliwym trafieniu Fabinho na 3-0, podbiegł do arbitra liniowego i go delikatnie - by być dosłownym w opisie - trącił. Ruffier nie miał racji, bo Brazylijczyk na spalonym nie był. Pretensje były więc nieuzasadnione, a kara dla bramkarza gospodarzy wysoka - czerwona kartka. Po wyrzuconym z boiska kapitanie St. Etienne szyderczych okrzyków wściekłych kibiców nie było końca, a skłócona dziesiątka gospodarzy dograła ten mecz w fatalnym stylu, tracąc kolejnego gola. W 61. minucie sytuację "oko w oko" z Jessym Moulinem wykorzystał Keita Balde. Ogromne kary, jakie posypały się po zamieszkach podczas derbowego spotkania z Lyonem, fatalna forma gospodarzy, ulewa - to sprawiło, że mieliśmy mizerne widowisko w St. Etienne. "Zieloni" przedłużyli swoją niemoc do dziewięciu spotkań bez zwycięstwa w Ligue 1. MPS St. Etienne - AS Monaco 0-4 (0-2) Bramki: 0-1 Sidibe (3.) 0-2 Lemar (32.) 0-3 Fabinho (54.) 0-4 Balde Keita (61.) Czerwona kartka: S. Ruffier (53.) Zobacz raport meczowy