Ekipa Arkadiusza Milika stała przed niełatwym zadaniem. Na Stade Velodrome zawitał zespół broniący tytułu mistrza Francji i pozostający bez porażki od października ubiegłego roku. Marsylczycy musieli odrabiać straty już po kwadransie. Po groźnym uderzeniu Buraka Yilmaza z dystansu Pau Lopez zdołał jeszcze wyekspediować piłkę na korner. Po chwili zmuszony został jednak do kapitulacji - centrę z narożnika strzałem głową na bramkę zamienił Sven Botman. W 32. minucie po drugie żółtej kartce boisko musiał opuścić Benjamin Andre. Na dwa napomnienia piłkarz Lille zapracował w niespełna 120 sekund. Gospodarze nie potrafili jednak wykorzystać przewagi i na przerwę schodzili przy stanie 0-1. Po zamianie stron arbiter potrzebował tylko 10 minut, by ukarać bramkarza gości, Ivo Grbicia, za... grę na czas. Ta sytuacja mówiła wiele na temat strategii, jaką obrońcy tytułu obrali na drugą część spotkania. Kwadrans później piłka po raz drugi znalazła się w siatce OM, tym razem za sprawą Jonathana Davida. Szybka analiza VAR pokazała jednak, że gol nie może być uznany. Chwilę wcześniej zagrywający do strzelca Yilmaz znajdował się na ofsajdzie. W odpowiedzi Milik huknął z siedmiu metrów nad poprzeczką. Moment później było już jednak 1-1. Kapitalnym strzałem z linii pola karnego popisał się Cendiz Under i mieliśmy remis. Polowanie na 10. gola w sezonie zakończyło się dla Milika niepowodzeniem. W 84. minucie Polak opuścił murawę. Jego miejsce zajął Amine Harit. Ekipa Polaka - z zaległym meczem na koncie - traci dwa punkty do drugiego w tabeli OGC Nice i aż 13 do liderującego PSG. Olympique Marsylia - Lille OSC 1-1 (0-1) Bramki: 0-1 Botman (15.), 1-1 Cengiz Under (75.) ZOBACZ TEŻ: