W niedzielę Pochettino po raz pierwszy spotkał się z drużyną. Zespołowi przedstawili go prezes klubu Nasser Al-Khelaffi i dyrektor sportowy Leonardo. Khelaffi zapowiedział, że "cele klubu się nie zmieniły", czyli walka o prymat w kraju i o zwycięstwo w Champions League. Wiadomo jednak, po tym w jaki sposób pracował Argentyńczyk w poprzednich klubach, że w PSG zamierza dążyć do celów swoimi metodami. Rządy Mauricio w "Republice Piłkarzy" W oficjalnych gładkich wypowiedziach Pochettino mówił o tym, by jego drużyna "wygrywała, ale grając pięknie, w swoim stylu". - Każdy piłkarz musi zasłużyć na to, by nosić koszulkę tego klubu. Najważniejsza jest dyscyplina, ale także szacunek, przyjaźń nie tylko wśród piłkarzy, ale w sztabie, wśród pracowników klubu - powiedział były menedżer Tottenhamu. Ale Argentyńczyk nie przyszedł po to, żeby głaskać piłkarzy po głowie. Na dłuższą metę w zespole mistrza Francji to nie przejdzie. Każdy trener, który był zbyt pobłażliwy dla "Republiki Piłkarzy", jak piszą o paryskiej szatni francuskie media, potem cierpiał z powodu swojej uległości i prędzej czy później zderzał się ze ścianą. Wobec Unai'ego Emery'ego gwiazdy PSG zaprotestowały, gdy Hiszpan chciał grać z kontry. Thomas Tuchel nieraz musiał radzić sobie z kaprysami Kyliana Mbappe, którego zdjął przedwcześnie z boiska, tłumić konflikt Edinsona Cavaniego z Neymarem albo Mauro Icardim, gdy wymyślił dla nich nowe zadania taktyczne. Był krytykowany przez tych, którym znalazł nowe pozycje na boisku, a Niemiec uwielbiał dokonywać takich transformacji. Jednym z ważniejszych zadań stojącym przed Pochettino będzie zapanowanie nad trudnym i kapryśnym charakterem gwiazd PSG. Szczególnie w momentach kryzysowych to nie będzie łatwe. Nie chodzi tylko o Kyliana Mbappe i Neymara. W Paryżu praktycznie każdy piłkarz jest reprezentantem kraju, zarabia miliony, ma ego równie wysokie co Wieża Eiffla. Byli piłkarze Argentyńczyka mówią, że charyzma, zgodność i elastyczność są atutami, które przekonują najbardziej opornych. Anglicy przypominają, że w zespole Spurs doskonale poradził sobie z Harry Kane’m, który na Wyspach Brytyjskich ma podobny status jak Mbappe we Francji. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! 25-letni Sebastiano Pochettino trenerem przygotowania fizycznego Pochettino będzie potrzebował zaufania i wielkiej dozy tolerancji wobec swoich metod, bo wymagają wiele wyrzeczeń. Tanguy Ndombele, pomocnik Tottenhamu, ostrzegał w "L’Equipe" piłkarzy PSG, że bywało, że po treningach z Pochettino nie tylko on wymiotował, inni byli wyczerpani do granic możliwości, mdleli. To są ciężkie zajęcia. W tej chwili - w pełni sezonu - Argentyńczyk nie będzie mógł sobie pozwolić na mocne obciążenia, ale ciąży na nim obowiązek odbudowy fizycznej zespołu. Wydłużony sezon, zakończony w sierpniu rozgrywkami Final 8 w Lidze Mistrzów, potem liczne przypadki koronawirusa w drużynie, kompletnie rozbiły PSG w pierwszej części sezonu. Paryżanie nie są nawet liderami w lidze, a tej edycji LM uciekli spod topora, wychodząc z grupy mimo dwóch porażek. Jedną z przyczyn tego kryzysu jest słaba forma fizyczna. O tę stronę ma zadbać syn Marucio. 25-letni Sebastiano był już odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne przez pół roku w Tottenhamie. Był jednak długo wdrażany do zawodu. Doświadczenie zdobywał też jako analityk video. W Paryżu będzie się czuł jak u siebie, bo skończył studia w podparyskim Uniwersytecie Sportu. Ojciec i syn ogromną wagę przywiązują do analiz medycznych. W zespole z White Hart Lane za czasów Pochettino piłkarze byli badani niemal codziennie, głównie po to, by zmierzyć aktualny poziom zmęczenia. Mauricio zaleca, by każdy trening był monitorowany przez drony. Każda minuta ćwiczeń jest dla niego bezcenna. Leonardo wolał Allegriego Wybór 50-letniego trenera to dla katarskich właścicieli PSG projekt długofalowy. Metodami Argentyńczyka drużyna z Paryża ma odnaleźć na boisku własną tożsamość. Takie zadanie miał też Tuchel. Ale, pracując w PSG przez dwa i pół roku, Niemcowi nie udało się go zrealizować. Pochettino ma stworzyć kolektyw, a nie drużynę opierającą się głównie na geniuszu Neymara i Mbappe. Gdy ich brakowało paryżanie popadali w kłopoty. Zagadką jest, jak nowy trener mistrza Francji dogada się w tym czasie z Leonardo. Dyrektor sportowy PSG nie był wcale gorącym zwolennikiem sprowadzenia Pochettino na Parc des Princes, wolał Massimiliano Alegriego. A wkrótce trzeba będzie sprzedawać i kupować piłkarzy. Wcześniej Leonardo postępował wbrew trenerom, szczególnie w końcowej fazie pracy Tuchela. Argentyńczyk ma mało czasu, by swój rewolucyjny plan wprowadzić w życie. W połowie lutego dojdzie do najważniejszego sprawdzianu efektów pracy Pochettino - PSG zagra w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Barceloną. Do tego czasu paryski klub czeka aż dziewięć meczów w lidze i krajowych pucharach. Olgierd Kwiatkowski Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!