Wypuszczenie w niebo jedenastu gołębi pokoju i minuta ciszy poprzedziły spotkanie Lorient z Paris Saint Germain. Przedmeczowe uroczystości były poświęcone pamięci 130 osób, które zginęły w stolicy Francji 13 listopada w zamachach terrorystycznych. Większość kibiców, którzy zasiedli na trybunach, miała flagi narodowe. Przed rozpoczęciem gry wszyscy chóralnie odśpiewali "Marsyliankę". - Chcieliśmy w ten sposób oddać hołd ofiarom tragedii, ale to nic wielkiego w porównaniu z ogromem tragedii. Wydarzenia w Paryżu dotknęły każdego, niezależnie czy młodego, czy starego. Ale - jak mówią Anglicy - show must go on - podkreślił prezes klubu z Lorient Loic Fery. Na jednym z transparentów obok wieży Eiffla umieszczono napis: "Francja cierpi, ale nie umiera". W związku z ubiegłotygodniowymi wydarzeniami w Paryżu przed każdym ligowym meczem w ten weekend stosowano zaostrzone środki ostrożności. Przed wejściem na stadion każdy był szczegółowy kontrolowany. Zgodnie z zaleceniem policji, spotkania rozgrywano bez udziału sympatyków drużyn przyjezdnych. Na boisku drużyna paryska zaczęła od mocnego uderzenia i po bramkach Hervina Ongendy i Blaise'a Matuidiego już w 32. minucie prowadziła 2-0. W 84. Kameruńczyk Benjamin Moukandjo zdobył honorowego gola dla gospodarzy i lider wygrał po raz 12. w sezonie. Zespół PSG pozostaje niepokonany, a punkty stracił tylko w dwóch meczach zakończonych remisem. Sobotnie zwycięstwo było ósmym z rzędu, dzięki czemu przewaga nad drugim w tabeli Olympique Lyon (0-3 z Nice w piątek) wzrosła do 13 punktów. Ligue 1 - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę