Dużo. Bardzo dużo, bo pensje we francuskiej lidze są obłożone dużymi podatkami, największymi z pięciu najbardziej prestiżowych lig Europy. Od lat eksperci uważają, że jest to czynnik hamujący rozwój tych rozgrywek i przyczynia się do wyjazdu najzdolniejszych piłkarzy. Ale jest wyjątek. To Paris Saint-Germain, sponsorowany przez Katarczyków, klub o nieograniczonych finansowych możliwościach. Pokazują to tegoroczne transfery - sprowadzenie Messiego, Sergio Ramosa, Gianluigi Donnarummy, Georgino Wijnalduma, Achrafa Hakimiego. PSG stać nie tylko na transfery, zapłacenie kwot za podpisanie kontraktu albo odstępnego, ale również utrzymanie piłkarzy. We Francji to kosztuje. Pensja Messiego wynosi 40 milionów euro netto rocznie, a brutto 64,6 mln. "Le Point" wyliczył, że pracodawca, czyli PSG rocznie musi z tego tytułu przekazać składkę na ubezpieczenie zdrowotne w kwocie 38,2 mln euro oraz 10 mln euro podatku do Skarbu Państwa. Rocznie więc PSG będzie wpłacać do publicznej kasy 48,2 mln euro, a jeśli Messi wypełni trzyletni kontrakt, gra Argentyńczyka da francuskiemu fiskusowi 147 milionów euro! ok