Formacja ataku złożona z Kyliana Mbappe i Lionela Messiego nie oznacza gwarancji sukcesu. W tym sezonie przekonaliśmy się o tym niejednokrotnie. Niewiele jednak wskazywało na to, że paryżanie potkną się w domowym starciu z kulejącym w tym sezonie Lorient. Gospodarze dosyć szybko mogli wyjść na prowadzenie, ale dwóch dogodnych okazji bramkowych nie wykorzystał Mbappe. Tymczasem już pierwsza groźna akcja gości przyniosła im powodzenie. Składną akcję strzałem bez przyjęcia wykończył Enzo Le Fee i po kwadransie było 0-1. Gwiazdor Barcelony nie zostawia wątpliwości. Odniósł się do plotek o Messim Kuriozalny gol w Parku Książąt. Takiego prezentu Mbappe nie mógł się spodziewać Zaraz potem sytuacja mistrzów Francji skomplikowała się podwójnie. Drugą żółtą kartkę obejrzał Achraf Hakimi i powędrował przed czasem do szatni. Ekipa PSG przez 70 minut musiała sobie radzić w dziesiątkę. Wystarczyło jej jednak kilkanaście minut, by doprowadzić do wyrównania. Doszło do tego w iście niecodziennych okolicznościach - stojący w bramce Lorient Yvon Mvogo, próbując wznowić grę, wyrzucił piłkę wprost pod nogi Mbappe. Po chwili było 1-1. Goście drugiego gola strzelili jeszcze przed przerwą, gdy z pięciu metrów nie do obrony przymierzył Darlin Yongwa. Na ten cios obrońcy tytułu nie byli już w stanie odpowiedzieć. Przez całą druga połowę zmagali się głównie z własną niemocą, przy dezaprobacie zniesmaczonej widowni. PSG zdesperowane, by przekonać Messiego. Niewiarygodne, na co wpadli Wynik spotkania na 1-3 ustalił w 88. minucie wprowadzony z ławki rezerwowych Bamba Dieng, na raty wykorzystując sytuację sam na sam z Gianluigim Donnarummą. PSG pozostaje liderem tabeli z ośmioma punktami przewagi nad Olympique Marsylia (jeden mecz rozegrany mniej). Zobacz aktualną tabelę Ligue 1