Wszystko wskazuje na to, że na początku tego tygodnia zostanie sfinalizowany transfer Arkadiusza Milika z Napoli do Olympique Marsylia. Polak uzgodnił już warunki kontraktu, porozumiały się też kluby. Reprezentant Polski zostanie wypożyczony z opcją wykupu. Francuzi mają za niego zapłacić 8 milionów euro plus dodatkowe 3,6 milionów euro w bonusach. Wartość bonusów jest uzależniona od wyników sportowych OM. Francuskie media już witają Polaka w legendarnym klubie, ale wraz z ekspertami zastanawiają się również, czy to dobry ruch. Jean-Pierre Papin to jeden z najważniejszych piłkarzy OM. Grał na pozycji napastnika w drużynie, która seryjnie zdobywała mistrzostwo Francji na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Jest punktem odniesienia dla każdego nowego napastnika w Marsylii. Kibice OM marzą zawsze, żeby znów w drużynie w ataku grał ktoś taki jak Papin. Dziś JPP jest ekspertem, komentatorem. Ocenia niemal każdy transfer napastnika do Marsylii, mówi też o Miliku. - On odpowiada na rzeczywiste potrzeby Marsylii. Piłkarza o takim profilu brakuje teraz w OM - mówi w dzienniku "La Provence" Papin. Jego zdaniem ważne będzie, jak Polak dostosuje się do systemu gry klubu ze Stade Velodrome. O ile w Napoli Milik grał głównie w ustawieniu 4-2-2, to Marsylia bardziej preferuje taktykę 4-3-3. I w tym systemie powinno mu być łatwiej. Umiejętności Milika bardzo poważa były napastnik reprezentacji Włoch i Marsylii w latach 1997-99 Fabrizio Ravanelli. - On jest wielki. Jeśli przyjdzie, natychmiast zrobi różnicę, szczególnie na ostatnich 20 metrach. Jest silny, wie jak zachować się przed bramką. To doskonały piłkarz dla OM. Posiada też duże umiejętności - strzał lewą i prawą nogą, z rzutów wolnych... Bardzo dobrze gra głową. Grał w Napoli, w mieście, które żyje futbolem podobnie jak Marsylia, gdzie także jest bardzo gorąco. W tym kontekście łatwiej mu będzie się zaadaptować - mówił 52-letni dziś Ravanelli. Ale Milik albo raczej jego transfer ma też krytyków. W lokalnym marsylskim dzienniku wypowiedział się również Marc Libbra, napastnik OM w latach 90. - Nie widzę żadnego sensu w transferze Milika. OM nie gra pod takiego napastnika, drużyna nie pasuje do niego. Po co go brać i jakiegokolwiek innego napastnika, skoro to nic nie zmieni? Milik nie grał od dawna. Zagra i będzie mógł odejść w maju. OM będzie dla niego trampoliną do przyszłego transferu. Ten sam były piłkarz Marsylii uważa, że w obecnej - trudnej finansowo - sytuacji w klubie i Ligue 1, wydatki związane z tym transferem są co najmniej ryzykowne. - Z punktu widzenia finansowego też trzeba zadać kilka pytań. Co oni chcą zrobić? Pogrążyć klub? Dziś wszyscy w Ligue 1 sprzedają piłkarzy - powiedział Libbra. Olgierd Kwiatkowski