Ligue 1 została zawieszona. Nie wiadomo, czy wznowi rozgrywki. Jak wszędzie w Europie, trwają przepychanki w tej sprawie. Ale rywalizacja między Olympique Marsylia i Paris Saint-Germain nigdy nie toczyła się wyłącznie na boisku. To zawsze była walka dwóch największych miast we Francji, stolicy i prowincji, dwóch różnych kultur. W dobie pandemii ten mecz toczy się na polu medycyny. Lek na malarię skutecznym lekiem na koronawiursa? Profesor Didier Raoult od 1961 roku mieszka w Marsylii, jest dyrektorem tamtejszego Instytutu Chorób Zakaźnych, wybitnym wirusologiem i mikrobiologiem. Ma licencjat z literatury, nosi długie włosy, na palec wkłada sygnet z trupią czaszką, mówi odważnie i idzie pod prąd. Francja kocha takich ludzi. Raoult jest obecnie najsłynniejszym lekarzem we Francji, cytowanym przez wszystkie media na świecie. Swój profil na Twitterze założył zaledwie tydzień temu. Od tego czasu obserwuje go ćwierć miliona ludzi. Początkowo - w styczniu - uważał, że sprawa koronawirusa jest wyolbrzymiana. W lutym, kiedy przebadał blisko 200 pacjentów z Wuhan powiedział: "Koronawirus - gra skończona.". Jego zdaniem najbardziej skutecznym sposobem na wyleczenie się z COVID-19 jest przeciwmalaryczny lek - hydroksychlorochina. Niedawne badania przeprowadzone przez Raoulta wykazały, że u 83 procent pacjentów po tygodniu terapii testy na obecność koronawirusa dały wynik negatywny. Pacjenci ci mieli również choroby współistniejące. Dowodów na skuteczność proponowanego leku jest więcej. Od początku sprzeciwia mu się jednak większość lekarzy z Francji, głównie związanych z rządem. Trwają dyskusje, jak traktować zalecenia doktora z Marsylii, choć w piątek 3 kwietnia lekarze wystosowali list do premiera Eduarda Phillippe’a, by chorym na COViD-19 zapisywać hydroksychlorochinę. Nowy wielki napastnik Marsylii Sprawa doktora Raoulta ma sporo wspólnego ze sportem i z rywalizacją marsylsko-paryską. Jednym z pierwszych znanych Francuzów, który wsparł lekarza był Eric Cantona, były piłkarz reprezentacji Francji, gwiazda Manchesteru United lat 90. Ten artysta futbolu i nie tylko (zaliczył kilka epizodów w filmach i na scenie), również pochodzący z Marsylii, czuje się duchowo spokrewniony z marsylskim lekarzem. "Ma licencjat z literatury, spędził dwa lata w marynarce, jego ojciec był lekarzem, on jest jednym z najwybitniejszych badaczy na świecie. Znalazł lekarstwo na wirusa. Jest fenomenem. Ale są ci paryżanie w krawatach, którzy traktują go jak szarlatana. To szarlatan, który jest największym badaczem na świecie. Jest moim idolem" - napisał na Twitterze Cantona. Sportowy dziennik "L’Equipe" cytuje jednego z kibiców Olympique Marsylia z grupy "South Winners". "Fenomen doktora Raoulta jest doskonała karykaturą Marsylczyka o niesamowitym wyglądzie, który walczy z paryskim centralizmem. Wielu z nas go popiera". Ultrasi z "South Winners" zdecydowali się wesprzeć doktora Raoulta. Przed kierowanym przez niego Instyutem wywiesili transparent: "Marsylia i cały świat są z profesorem Raoult!!". Na swojej stronie komunikat wydała również najbardziej liczna grupa kibiców ze Stade Velodrome MTP: "Jego punkt widzenia i jego terapia wobec nieskuteczności innych metod wpisuje się w dewizę OM - "Prosto do celu" i w pełni respektuje przysięgę Hipokratesa. "Raoult, nowy grantatakan." (Raoult nowy wielki napastnik Marsylii) - pisze o nowej gwieździe Marsylii "L’Equipe". "Tym razem to nie Kostas Mitroglou, Mario Balotelli, ale Didier Raoult". Olgierd Kwiatkowski