Drużyna Lens jest jedną z rewelacji tegorocznego sezony Ligue 1 i po 12. kolejkach znajdowała się na czwartej pozycji w ligowej tabeli. Nic więc dziwnego, że przed starciem z Troyes to ekipą Przemysława Frankowskiego stawiano w roli faworytów.Reprezentant Polski, który bardzo dobrze wprowadził się do ligi po transferze z MLS, po raz kolejny wystąpił w pierwszym składzie i już w 13. minucie mógł cieszyć się z pierwszego gola swojego zespołu po tym, jak Arnaud Kalimuendo wykorzystał zagranie Jonathana Claussa. Ten sam zawodnik zaliczył asystę również przy trafieniu Wesleya Saida, który w 29. minucie podwyższył prowadzenie Lens na 2:0.W 35. minucie rozgrywający znakomite spotkanie Clauss sam skierował piłkę do siatki i "Les Artésiens" mogli zejść do szatni z komfortowym, trzybramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i wciąż to gospodarze dominowali. I w 61. minucie golkiper Troyes po raz czwarty musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Tym razem po uderzeniu Przemysława Frankowskiego, który z bliska dobił uderzenie Floriana Sotoki. Dla Polaka był to już czwarty gol w tym sezonie. Po zdobyciu czwartego gola gospodarze nieco spuścili z tonu i ostatecznie to właśnie trafienie Frankowskiego było ostatnim, jakie tego dnia zobaczyli kibice zgromadzeni na Stade Bollaert-Delelis. Dzięki tej wygranej Lens, przynajmniej do jutra, wskoczyło na fotel wicelidera Ligue 1, ustępując tylko PSG. KK