Rodriguez w Brazylii grał jak z nut. Strzelał, rozgrywał, asystował, wygrywał efektowne dryblingi. Zdobył sześć bramek i został królem strzelców turnieju, chociaż rozegrał tylko pięć spotkań. Po raz ostatni więcej goli od Rodrigueza podczas jednego mundialu zdobył Ronaldo (8) w 2002 roku, ale dwanaście lat temu Brazylia doszła aż do finału, w którym wygrała z Niemcami 2-0 po dwóch trafieniach swojego snajpera. Prowadzona przez Rodrigueza Kolumbia dotarła do ćwierćfinału, w którym po twardym boju przegrała z gospodarzami mistrzostw świata 1-2. Honorową bramkę dla Kolumbijczyków oczywiście zdobył James. Bardzo dobra postawa na mundialu, dla wielu obserwatorów to Rodriguez, a nie Messi był najlepszym piłkarzem turnieju, spowodowała, że po przebojowego zawodnika AS Monaco ustawiła się kolejka chętnych. Prezydent klubu Dmitrij Rybołowlew bywa nazywany nowym Romanem Abramowiczem, a to oznacza, że na problemy finansowe nie narzeka i stać go na komfort pozostawienia w klubie młodej gwiazdy. Rybołowlew przyznał, że zgodzi się na transfer piłkarza, o ile znajdzie się kontrahent gotowy wyłożyć na stół aż 85 milionów euro. Według informacji "L'Equipe" o sprowadzeniu Rodrigueza poważnie myślą szefowie Realu. Przedstawiciele klubu z Madrytu rozpoczęli rozmowy z miliarderem prowadzącym Monaco.