Jeszcze nie wszyscy kibice na Stade de la Meinau zdążyli zająć miejsca, a już cały stadion mógł poderwał się z miejsc. Była trzecia minuta meczu, gdy gospodarzy uszczęśliwił Kevin Gameiro. 34-letni napastnik, z obrońcą na plecach, wpadł w pole karne i z bardzo ostrego kąta huknął na bliższy słupek bramki, pod poprzeczkę. Gianluigi Donnarumma próbował instynktownie interweniować, ale nie był w stanie sięgnął piłki. Taki wynik utrzymywał się przez 20 minut, gdy do wyrównania doprowadził Kylian Mbappe, a asystował mu Neymar. W pierwszej połowie wynik już nie uległ zmianie i również po zmianie stron chwilę trzeba było czekać na kolejne trafienia. W końcu sprawy w swoje ręce wzięli faworyzowani goście, którzy potrzebowali czterech minut, by wyjść na prowadzenie, a następnie podwyższyć wynik. Pierwsze skrzypce grał Mbappe. Francuz w 64. minucie asystował przy bramce Achrafa Hakimiego, a chwilę później sam po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Dwa szybkie ciosy jednak nie "zabiły" emocji, bo piłkarze Strasbourga podjęli walkę. I całkiem szybko zostali za to nagrodzeni, gdy w 75. minucie bramkę samobójczą zaliczył Marco Verratti. Gdy wydawało się, że wynik już nie ulegnie zmianie, bohaterem miejscowych został Anthony Caci. 24-letni obrońca w pierwszej doliczonej minucie do czasu podstawowego wpakował piłkę do siatki, tuż przed końcem doprowadzając do "zwycięskiego" remisu.