Jedenastka FC Lorient (”Morszczuki”) przed meczem zajmowała 18. miejsce w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na dziewięć spotkań jedenastka Stade Reims (”Remois”) wygrała trzy razy i tyle samo razy przegrywała. Trzy mecze zakończyły się remisem. Pierwszym ważniejszym wydarzeniem w meczu było ukaranie zawodnika. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Derkowi Kutesie z drużyny gości. Była to 27. minuta starcia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Jedynego gola meczu strzelił Laurent Abergel dla zespołu FC Lorient. Bramka padła w tej samej minucie. Przy strzeleniu gola asystę zaliczył Andreaw Gravillon. W 61. minucie Quentin Boisgard zastąpił Enza Le Féego. W tej samej minucie w drużynie FC Lorient doszło do zmiany. Yoane Wissa wszedł za Armanda Laurientégo. Chwilę później trener ”Remois” postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 63. minucie na plac gry wszedł El Toure, a murawę opuścił Derek Kutesa. W tej samej minucie w jedenastce ”Remois” doszło do zmiany. Nathanaël Mbuku wszedł za Valona Berishę. A trener FC Lorient wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Adriana Grbicia. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 12 razy i ma na koncie trzy zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Terem Moffi. Od 74. minuty arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom Stade Reims. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia nie ukarał piłkarzy gospodarzy żadną kartką, natomiast zawodnikom Stade Reims przyznał cztery żółte. Jedenastka FC Lorient w drugiej połowie wymieniła czterech zawodników. Natomiast zespół gości w drugiej połowie wymienił pięciu zawodników. 13 lutego drużyna Stade Reims rozegra kolejny mecz u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Racing Club de Lens. Natomiast 14 lutego AS Monaco będzie gościć drużynę ”Morszczuków”.