Do nieszczęścia doszło pod koniec maja - piłkarze PSG dostali akurat dzień wolnego, a Rico postanowił spędzić ten czas w siodle. Niestety, według medialnych doniesień koń spłoszył się, a bramkarz dodatkowo został kopnięty przez zwierzę w głowę. Piłkarz doznał urazu czaszkowo-mózgowego i trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie lekarze rozpoczęli walkę nie tylko o jego zdrowie, ale także o życie. Żona Rico kilka dni po wypadku zamieściła poruszający wpis w mediach społecznościowych. "Nie zostawiaj mnie, kochanie. Przysięgam, że nie mogę i nie wiem, jak żyć bez ciebie" - pisała, co pokazało, jak poważna jest sytuacja. W połowie czerwca, blisko trzy tygodnie po wypadku, pojawił się kolejny komunikat, w którym podano jedynie, że stan bramkarza cały czas jest poważny, a dalsze informacje pojawią się dopiero w momencie, gdy jego zdrowie ulegnie znacznej poprawie. W sierpniu okazało się, że w mózgu piłkarza jest tętniak, który należało wyciąć. Na szczęście operacja przebiegła pomyślnie, a lekarze w tym momencie mówili już, że bramkarza niedługo nareszcie czeka powrót do domu. Sergio Rico wypisany ze szpitala. Wzruszające zdjęcia spod lecznicy W piątek 18 sierpnia, prawie trzy miesiące po nieszczęśliwym wypadku, Rico opuścił szpital. Co szczególnie ważne, bramkarz wyszedł o własnych siłach wraz z towarzyszącą mu żoną. Pod szpitalem nie zabrakło także innych członków rodziny, byli też dziennikarze. Wszystko wskazuje więc na to, że choć Rico będzie się jeszcze rehabilitował, najgorsze jest już dawno za nim. Na razie trudno jednak powiedzieć, czy możliwy będzie jego powrót na boisko. Prawie 30-letni bramkarz (urodziny obchodzi 1 września) jest rezerwowym golkiperem PSG. Wcześniej występował też m.in. w Sevilli i Fulham, jeden raz zagrał również w reprezentacji Hiszpanii.