Neymar ma już dosyć PSG. Gdy opuszczał Paryż po zakończeniu sezonu powiedział, że nie zagra już dla paryskiego giganta. Jego słowa zabrzmiały jak ultimatum. Brazylijczyk miał nadzieję, że Barcelona szybko osiągnie porozumienie z PSG i do nowego sezonu będzie przygotowywał się już w katalońskim klubie. Szybko ustalił warunki indywidualnego kontraktu, przystając na znaczne obniżenie zarobków. Jego odejście to jednak bardzo skomplikowana sprawa, zwłaszcza że szef PSG Nasser Al-Khelaifi nie zamierza tak łatwo pogodzić się z porażką swojego projektu, jakim był najdroższy transfer w historii futbolu (zapłacił Barcelonie za Neymara 222 mln euro). Katarski biznesmen może storpedować transfer i w Barcelonie doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego muszą działać z dużym wyczuciem i studzić emocje na linii PSG - Neymar. Zapewne właśnie dlatego Brazylijczyk i jego ojciec wyciszyli się w ostatnich tygodniach i nie zabierali publicznie głosu. W Barcelonie obawiają się, że jeśli Neymar odmówi powrotu do Paryża, szefowie PSG odbiorą to nie tyle jako niesubordynację, ale jako upokorzenie i w ramach rewanżu zablokują transfer. PSG ma rozpocząć przygotowania do nowego sezonu 8 lipca. Neymar dochodzi do zdrowia po kontuzji, ale szefowie PSG z pewnością nie przedłużanie rehabilitacji w nieskończoność. Właśnie dlatego, zdaniem katalońskiego dziennika "Sport", władze Barcelony namawiają Neymara, żeby wrócił do Paryża, bo dzięki temu wzrosną szanse na przeprowadzenie transferu. MZ