<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-francja-ligue-1,cid,621,sort,I">Ligue 1 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Do księstwa Monako Marsylia udała się po niemałej rewolucji. Dyrektor sportowy, Andoni Zubizarreta latem sprowadził do klubu ze Stade Velodrome kilka głośnych nazwisk. Od Luiza Gustavo, przez Steve'a Mandandę, Tomasa Huboczana, aż po Valere'a Germaina z AS Monaco. Właściciel klubu, Frank McCourt chce, aby zespół walczył o najwyższe cele. Początek sezonu jest dla "olimpijczyków" bardzo udany - w trzech meczach OM zdobyło siedem punktów, remisując jedynie z Angers SCO. Drużyna Leonardo Jardima, w której przez wakacje również sporo się zmieniło, podchodziła do meczu w roli faworyta. Pomimo letniej wyprzedaży, mistrz Francji miał na koncie komplet punktów. Do niedzielnej potyczki podchodził z Kamilem Glikiem w wyjściowym składzie, ale bez Kyliana Mbappe, który usiadł na ławce rezerwowych. "L'Equipe" napisał, że Francuz przejdzie w ostatnich dniach okienkach transferowego do Paris Saint-Germain za 180 milionów euro. Gospodarze błyskawicznie wzięli za zdobywanie bramek. Nie minęło 120 sekund, a na liście strzelców znalazł się... Glik! Thomas Lemar dośrodkował piłkę na siódmy metr, a niczym rasowy snajper do bramki Mandandy wpakował ją Polak. Bramkarz Marsylii nawet nie drgnął w chwili, kiedy piłka wpadała do jego siatki. Kilkadziesiąt sekund później, Glik zaliczył świetną interwencję w obronie, a Monaco skontrowało rywali. W sytuacji sam na sam w słupek trafił Adama Diakhaby. Marsylia mogła odpowiedzieć w 12. minucie, kiedy Florian Thauvin dośrodkował w pole karne. Głową uderzył Rolando, ale na posterunku był Danijel Subaszić, który chwycił piłkę na linii bramkowej. Kilka minut później, AS Monaco wrzuciło wyższy bieg i podwyższyło prowadzenie. Fabinho wymienił piłkę z Ronym Lopesem i wpadł w pole karne, gdzie nieprzepisowo zatrzymywał go Jordan Amavi. Sędzia Ruddy Buquet bardzo zdecydowanie wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Radamel Falcao, który, silnym strzałem w lewy róg, wpisał się na listę strzelców. Kolumbijczyk, któremu wyraźnie służy pobyt na Riwierze Francuskiej, nie poprzestał na trafieniu z "jedenastki". Po wrzutce Lemara z rzutu wolnego i zgraniu Jemersona, dwukrotny król strzelców Ligi Europejskiej pokonał Mandandę po raz drugi. Tym razem trafił głową z okolic piątego metra. Tuż przed zejściem na przerwę, Glik mógł trafić po raz drugi. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Polak uderzył głową minimalnie ponad poprzeczką. Co nie udało się Glikowi, kilkadziesiąt sekund później uczynił Diakhaby. Rony Lopes popędził prawą stroną i zacentrował na piąty metr, gdzie, wślizgiem, piłkę do bramki wpakował "następca" Mbappe. Drugą połowę z wysokiego "c" mogli rozpocząć goście. Thauvin huknął z dystansu, ale obok bramki Subaszicia. Marsylia poczynała sobie coraz śmielej, a przed szansą stanął Morgan Sanson, ale z jego zbyt lekkim strzałem poradził sobie bramkarz gospodarzy. Monaco odpowiedziało w swoim stylu. Piłkę w pole karne Mandandy dośrodkował Joao Moutinho, a głową w słupek trafił Kamil Glik. Do piłki dopadł jednak Djibril Sidibe, który "szczupakiem" wpakował piłkę do marsylskiej bramki. Chwilę później, obrońcy gości znów dopuścili do zagrożenia, ale zrehabilitowali się w ostatniej chwili, blokując strzał Falcao. Aby marsylczycy strzelili gola na Stade Louis II potrzeba było błędu gospodarzy. Na własnej połowie poślizgnął jeden z defensywnych pomocników Monaco i piłka trafiła do Thauvina. Lider "olimpijczyków" dośrodkował piłkę na piąty metr, a, po nieudanej interwencji Jemersona, piłkę do bramki wpakował Remy Cabella. Stracona bramka podrażniła zespół Jardima. Jorge popędził z ofensywną akcją, a we własnym polu karnym faulował Hiroki Sakai. Do piłki podszedł Fabinho, który, płaskim strzałem w prawy róg, podwyższył prowadzenie gospodarzy. Monaco ma komplet punktów i zajmuje drugie miejsce w tabeli Ligue 1. Prowadzi Paris Saint-Germain, które ma lepszy bilans bramkowy. Olympique Marsylia zajmuje szóste miejsce. Kamil Kania AS Monaco - Olympique Marsylia 6-1 (4-0) Bramki: Kamil Glik (2.), Radamel Falcao (20. - k.), (35.), Adama Diakhaby (45.), Djibril Sidibe (68.), Fabinho (80. - k.) - Remy Cabella (75.)