Arkadiusz Milik jest obecnie jednym z najlepszych zawodników Olympique Marsylia. Kilka tygodni temu francuskie media informowały jednak o konflikcie kadrowicza z trenerem Jorge Luisem Sampaolim. Nieporozumienia udało się jednak wyjaśnić, a Milik powrócił do podstawowego składu. - Raz przesadziłem z emocjami - przyznał snajper w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". Napięcia między Milikiem a Sampaolim 20 - tyle bramek zdobył w tym sezonie Milik w barwach klubu z południa Francji. I chociaż Polak jest najlepszym strzelcem OM, to zdarzało mu się rozpoczynać mecze na ławce. Brak regularnej gry od pierwszej do ostatniej minuty zaczął powodować napięcia między Milikiem, a argentyńskim szkoleniowcem Olympique. W lutym francuskie media informowały nie tylko o konflikcie piłkarza z trenerem, ale przesądzały wręcz, że latem jeden z nich będzie musiał opuścić Stade Vélodrome. Gdy po strzelonych bramkach Milik pytany był o swoje emocje, opowiadał: "Mój gol? Był świetny. Są jednak rzeczy, których nie rozumiem, ale wykonuję swoją pracę". Sampaoli odpowiadał natomiast: "Nie potrafię wyjaśnić wam, czego on nie rozumie". Ostatecznie napięcie udało się rozładować i Milik wrócił do podstawowego składu Marsylii. A za zaufanie odpłacił się bramkami strzelanymi Stade Brest czy Nicei. Regularne występy Polaka przerwał dopiero uraz mięśnia dwugłowego uda. Milik wyjaśnia czy był konflikt W rozmowie z kanałem "Po Gwizdku" reprezentant Polski szczerze opowiedział o kulisach trudnych relacji z argentyńskim trenerem. Słowa 28-letniego piłkarza rzucają nowe światło na całą sprawę. - Nie mieliśmy problemu. Czasami są różne reakcje, różne emocje. W piłce są codziennością. I będą się pojawiać. Ja przyznaję, że z jedną emocją po zejściu z boiska przesadziłem [Milik nie krył niezadowolenia po zmianie w 68. min. meczu z Karabachem Agdam, w którym zdobył dwie bramki - przy. red.]. Ale zdarzyło się, przeprosiłem za to zachowanie. I tyle - powiedział na "Po Gwizdku". I dodał: - Żadnego większego problemu jednak nie było. Trener zrozumiał to, że są emocje. Takie jest życie. Problemu nie mieliśmy, nie mamy. Idziemy razem i realizujemy kolejne cele. W ostatnim ligowym meczu z FC Nantes Milik powrócił na boisko i rozegrał ponad 20 minut. Kolejne spotkanie Marsylia rozegra w niedzielę o godz. 20.45 przeciwko Stade de Reims. Sebastian Staszewski, Interia