Mamadou Sakho nie jest postacią kompletnie anonimową w świecie sportu. Francuski piłkarz senegalskiego pochodzenia swoją przygodę z futbolem rozpoczął od występów w barwach drużyny o nazwie Paris FC. Talent młodego zawodnika zauważyli przedstawiciele Paris Saint-Germain, którzy ostatecznie namówili go do dołączenia do szkółki piłkarskiej "Les Rouge-et-Bleu". Tam jego kariera rozwinęła się naprawdę szybko - w 2006 roku awansował do rezerw paryskiej drużyny, rok później natomiast dołączony został do pierwszego składu. Kuriozum na najwyższym poziomie. Takiego "samobója" dawno nie było [WIDEO] Kolejne lata swojej kariery Sakho spędził w Wielkiej Brytanii. Tam występował najpierw w barwach Liverpoolu, a następnie zasilił szeregi klubu Crystal Palace. Po ośmiu latach gry w angielskich drużynach Francuz wrócił do ojczyzny i podpisał kontrakt z Montpellier. Z początku 33-latek spisywał się znakomicie jako zawodnik "La Paillade", w tym sezonie jednak nie udało mu się przekonać Michela Der Zakariana, aby ten umożliwił mu regularne występy w Ligue 1. Do tej pory przed kibicami zaprezentował się bowiem zaledwie raz - podczas wyjazdowego starcia z Lorient. Przemysław Frankowski polubił Ligę Mistrzów. Znów bezcenna asysta Mamadou Sakho zaatakował trenera. Zapłaci za to miejscem w szeregach Montpellier? Jak twierdzą dziennikarze "L'Equipue", sytuacja w jakiej znalazł się Mamadou Sakho sprawiła, że piłkarz stał się bardzo niecierpliwy i łatwo jest wyprowadzić go z równowagi. Podczas wtorkowego treningu doszło do dość ostrego starcia pomiędzy 33-latkiem a jego kolegą z boiska. Trener Montpellier postanowił jednak zignorować ten incydent i kazał swoim podopiecznym kontynuować trening. Doświadczonemu defensorowi nie spodobała się reakcja szkoleniowca - opuścił on bowiem boisko i bez słowa udał się do szatni. Dopiero wtedy Der Zakarian postanowił pomówić ze swoim podopiecznym. Między panami doszło do sprzeczki, podczas której trener "La Paillade" rzekomo nazwał Sakho "płaczliwym". 33-latek słysząc te słowa nie był w stanie zapanować nad emocjami i... rzucił się na Michela Der Zakariana. Na agresywne zachowanie Francuza dość szybko zareagowali pozostali piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego. Wkroczyli do akcji i zapobiegli bójce. Dziennikarze "L'Equipe" twierdzą, że Mamadou Sahkho przez swoje zachowanie może... stracić miejsce w szeregach klubu Montpellier. Kolejne czyste konto Polaka. Marcin Bułka imponuje Francuzom